Twarde Pierniki nie rozpoczęły środowego meczu, tak jak zamierzały. Nieoczekiwanie Start Lublin nawiązał wyrównaną walkę z wyżej notowanym rywalem. - Zbyt miękko weszliśmy w ten mecz. Myśleliśmy, że sam się wygra. Na początku nie funkcjonowało to tak dobrze, jakbyśmy chcieli. Start to nieobliczalna drużyna. Jeżeli pozwoli się jej na otwarte rzuty, łatwe penetracje czy zbiórki w ataku, to naprawdę jest niebezpieczna - ocenia Tomasz Śnieg.
Polski Cukier wrócił na właściwe tory w drugiej kwarcie. W ciągu niespełna czterech minut toruńska ekipa zdobyła 18 punktów i nie straciła żadnego! Po tym ciosie Start już się nie podniósł. - Kluczowy moment to cztery minuty w drugiej kwarcie, kiedy odskoczyliśmy na ponad 20 punktów. To ustawiło mecz. Drużynie z Lublina ciężko było wrócić, a my całkowicie przejęliśmy kontrolę nad tym spotkaniem i tak naprawdę jeszcze mocniej punktowaliśmy Start. Jesteśmy zadowoleni z tego zrywu, który udało nam się zrobić. Musimy jednak na takim terenie jak w Lublinie zaczynać mecze spokojniej i mocniej w obronie, żeby od razu pokazać kto jest faworytem - podkreśla 26-letni zawodnik.
Zwycięstwo z outsiderem umocniło Twarde Pierniki w ścisłej czołówce TBL. Toruński zespół jednak nie myśli jeszcze o fazie play-off, gdyż czeka go niezwykle wymagająca końcówka sezonu zasadniczego. - Dwa ostatnie spotkania z Anwilem i Rosą Radom tak naprawdę powiedzą o co będziemy walczyć. Zobaczymy, jakie będziemy mieli rozstawienie przed play-off. Tak naprawdę zaczyna się dla nas prawdziwa koszykówka - przekonuje Śnieg.