Przyszłoroczny EuroBasket bez Polski i kilku europejskich gigantów?

FIBA szaleje. Tak w skrócie można skomentować to, co włodarze tej organizacji zamierzają zrobić. Nieoficjalnie mówi się, że Polska oraz inne reprezentacje zostały zawieszone i zabraknie ich na EuroBaskecie 2017.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

A wszystko za sprawą konfliktu z Euroleague Commercial Assets, czyli organizatorem Euroligi i EuroCupu.

Włodarze FIBY od dłuższego czasu szukali pomysłu na przejecie najważniejszych europejskich rozgrywek klubowych. Obecnie największy prestiż mają Euroliga oraz EuroCup, które organizowane są przez Euroleague Commercial Assets.

To właśnie dlatego od sezonu 2016/2017 funkcjonować będzie Basketball Champions League, której organizatorem będzie właśnie FIBA. W założeniu to właśnie te rozgrywki miały zrzeszać najlepsze kluby Europy, a nie Euroliga.

Problem w tym, że czołowe kluby nie chcą odchodzić z Euroligi, która rozwija się już od 16 lat i osiągnęła bardzo wysokie standardy organizacyjne i finansowe. Przypomnijmy, że niedawno trzyletnią umowę z ECA podpisał m.in. aktualny mistrz Polski Stelmet BC Zielona Góra.

FIBA już jakiś czas temu oznajmiła, że będzie karała federacje, których kluby zdecydują się przyjąć zaproszenia przez ECA i teraz słowa zamieniła w czyny. W piątek do 14 krajowych federacji miały dotrzeć listy, w których FIBA informuje o zawieszeniach. Jakich męskich reprezentacji dotyczy sprawa? Na liście obok Polski są m.in. Hiszpania, Rosja, Turcja, Włochy, Serbia czy Słowenia.

Konsekwencją takiego zawieszenia ma być brak reprezentacji tych krajów podczas turnieju EuroBasket 2017. Wszystkie federacje, jakie otrzymały "zawiasy" mają czas do środy 20 kwietnia, aby się odwołać.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×