- Zagraliśmy solidną obronę, a także była zespołowość w ataku. Cieszymy się z tej wygranej i teoretycznie pierwszego miejsca. Mamy przed sobą trzy mecze, w których chcemy uważać na swoją formę. Chcemy złapać dobry rytm przed fazą play-off - powiedział o sobotnim starciu z Turowem Zgorzelec Saso Filipovski.
Zgorzelczanie do tej pory zdobywali w lidze najwięcej punktów w ataku. Jak twierdzą, mieli dosyć łatwą umiejętność grania w tym elemencie do momentu spotkania ze Stelmetem BC. - Właśnie dlatego na pierwszym planie chcieliśmy zatrzymać ich kontratak i szybką grę. Przeciwnicy potrafią nadrobić sporo punktów, jak to miało miejsce w ich ostatnim meczu. Z szacunkiem do rywala i koncentracją przygotowywaliśmy się więc na sobotni mecz. Mieliśmy trochę problemów z Kirkiem Archibeque, który z wielką mocą zbierał pod koszem piłkę. Mimo wszystko jestem zadowolony z naszej obrony, zbiórek, a także i z ataku. W pierwszej połowie nie trafialiśmy rzutów za trzy, z kolei w drugiej już podeszliśmy do tego z większą dyscypliną rzucając ostatecznie ich więcej - podsumował.
Zielonogórska ekipa pokazuje się ze świetnej strony przed kolejną fazą rozgrywek. Czy zdaniem szkoleniowca, jest to już optymalna forma drużyny? - A któż to wie. Jeden zawodnik mi się zakocha i za dwie godziny będzie "out". Takie zmiany idą szybko - zażartował trener. - Sporo rzeczy trzeba poukładać do tego, by była wysoka forma. Małe rzeczy mogą spowodować, że ona spadnie. Myślę jednak, że mam mądrych zawodników, którzy wiedzą co chcą i będziemy starali się grać na wysokim poziomie. Najważniejsze żeby grali dla zespołu i lepszy wspierał słabszego w danym meczu - wyjaśnił.