[tag=1747]
Stelmet BC Zielona Góra[/tag] pierwsze miejsce zapewnił sobie w sobotę, po tym jak pewnie pokonał na własnym parkiecie PGE Turów Zgorzelec 83:64. Zielonogórzanie kontrolowali wydarzenia na parkiecie praktycznie przez całe spotkanie i ani przez moment ich zwycięstwo nie było zagrożone.
- Zależało nam na tym, by zgorzelczanie zdobyli jak najmniej punktów i to nam się udało. Zaprezentowaliśmy się całkiem nieźle. Kilka minut dostali młodzi zawodnicy, mieli okazję do pobiegania na boisku i to cieszy - przyznał po zakończeniu spotkania Przemysław Zamojski, zawodnik Stelmetu BC.
Zielonogórzanie mają jeszcze do rozegrania trzy spotkania w ramach sezonu zasadniczego. We wtorek zmierzą się z Asseco Gdynia, w czwartek z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski, a w niedzielę na wyjeździe zagrają z MKS-em Dąbrowa Górnicza.
Mimo zapewnionego pierwszego miejsca w tabeli - nikt w Zielonej Górze nie zamierza odpuszczać. Mistrzowie Polski chcą wygrać trzy spotkania, by w dobrych humorach przystąpić do fazy play-off.
- Nie możemy spocząć na laurach, bo przed nami najważniejsza część sezonu. Po raz pierwszy w historii Stelmetu mamy pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej. Do końca fazy będziemy chcieli utrzymać formę i jakość gry, chociaż nadal mamy do poprawy pewne elementy - tłumaczy Adam Hrycaniuk, środkowy Stelmetu BC.
Na przeciwległym biegunie znajduje się ekipa Asseco Gdynia, która w dalszym ciągu walczy o udział w play-offach. Zespół Tane Spaseva z bilansem 16:14 zajmuje ósme miejsce w tabeli. Gdynianie potrzebują jednej wygranej, zagwarantować sobie udział w najlepszej "ósemce".
Gdyby gdynianom "powinęła się noga" w starciu z zielonogórzanami, kolejną szansę otrzymają w niedzielę. Tym razem do Trójmiasta przyjedzie ekipa Siarki Tarnobrzeg.
- Musimy walczyć dalej. Zostały nam jeszcze dwa spotkania i mam nadzieję, że przynajmniej jedno z nich wygramy i zameldujemy się w play-offach - mówi Sebastian Kowalczyk, rozgrywający gdyńskiej drużyny.
Początek spotkania o godzinie 19:00.