- Gratulacje dla moich zawodników za kolejne zwycięstwo w tym sezonie, ale należy także docenić młody zespół z Gdyni, który podjął rywalizację i pokazał się z naprawdę dobrej strony. Świetną robotę robi tam Tane Spasev, który umiejętnie prowadzi tę drużynę - przyznał na konferencji prasowej słoweński szkoleniowiec Stelmetu BC Zielona Góra.
Jego podopieczni z "wysokiego C" rozpoczęli spotkanie z Asseco Gdynia. Po kilkunastu minutach goście prowadzili już 21:10 i wydawało się, że będą spokojnie kontrolować wydarzenia na parkiecie.
Tymczasem gdynianie poprawili swoją grę i zaczęli gonić mistrzów Polski. W połowie trzeciej karty gospodarze prowadzili nawet 44:43, ale później do pracy wzięli się zielonogórzanie, którzy stopniowo budowali swoją przewagę.
Prym w ekipie gości wiedli Mateusz Ponitka (15 punktów), Vlad-Sorin Moldoveanu, Dee Bost (obaj po 12) i Łukasz Koszarek (11).
- Mecz zaczęliśmy naprawdę dobrze, ale później nieco się rozluźniliśmy i pozwoliliśmy wrócić do gry gospodarzom. W drugiej połowie byliśmy bardziej skoncentrowani w obronie i skuteczniejsi w ataku. To dało efekt - zaznaczył Filipovski.
- Zrobiliśmy to, co zaplanowaliśmy, czyli zatrzymaliśmy Asseco poniżej 60 punktów, a na dodatek wygraliśmy zbiórkę - dodał.
Zwycięstwo Stelmetu BC Zielona Góra w Gdyni rozjaśniło nieco sytuację w tabeli przed końcem sezonu zasadniczego. Wiadomo już, że mistrzowie Polski w play-offach zagrają z Asseco bądź PGE Turowem Zgorzelec.
- Życzę gospodarzom powodzenia w spotkaniu z Siarką Tarnobrzeg. Dużo zdrowia dla Jakuba Parzeńskiego, który nabawił się kontuzji kostki. Oby jak najszybciej wrócił do gry - zakończył słoweński szkoleniowiec Stelmetu BC.
Zobacz wideo: Kibice w Spodku pomogą hokeistom w awansie do Elity
{"id":"","title":""}