[b]
WP SportoweFakty: Chyba nie tak wyobrażaliście sobie podróż do Sopotu na mecz z Treflem. Już po pierwszej połowie mieliście o 21 punktów mniej od gospodarzy i było niemal pewne, że wrócicie do Ostrowa Wielkopolskiego bez niczego.[/b]
Curtis Millage: Masz rację, że pierwsza połowa zadecydowała o losach meczu. Gospodarze znakomicie rozpoczęli zawody. Trafiali niemal z każdej pozycji i już po dwóch kwartach mieli na swoim koncie aż 48 punktów. Ich dyspozycja była nieprawdopodobna. Dawno nie widziałem drużyna, która miała tak znakomitą skuteczność. My z kolei pudłowaliśmy, a na dodatek słabo zagraliśmy w obronie.
W szatni w przerwie musiały paść mocne słowa, bo na drugą połowę wyszliście nieco z innym nastawieniem.
- To prawda. Trener jasno nam powiedział, że musimy poprawić grę w ofensywie, lepiej dzielić się piłką. Nasz atak wyglądał znacznie lepiej i dzięki temu wróciliśmy nieco do gry. Później jednak czegoś nam zabrakło i gospodarze znów nam odskoczyli i zasłużenie sięgnęli po wygraną.
Jak wytłumaczysz fakt, że na wyjeździe odnieśliście tylko dwa zwycięstwa w 15 meczach?
- Nie mam na to żadnego wytłumaczenia. Zawiedliśmy, chociaż mieliśmy szansę na kilka wygranych więcej. Generalnie jednak uważam, że to jest bardzo dobry sezon w naszym wykonaniu. Odnieśliśmy jedenaście zwycięstw, co jest bardzo dobrym wynikiem jak na pierwszy sezon w ekstraklasie.
11 zwycięstw jest powodem do zadowolenia?
- Oczywiście. Przecież "Stalówki" przez kilka lat nie było w ekstraklasie, więc to naprawdę dobry wynik. Uważam, że w kolejnym sezonie będzie łatwiej, bo działacze będą mieli więcej doświadczenia.
To dobry sezon dla "Stalówki", ale także dla Curtisa Millage'a, który był gwiazdą zespołu.
- Nigdy do końca nie jestem usatysfakcjonowany swoją grą. Zawsze szukam elementów, które mógłbym zrobić lepiej. Ciekawostką jest fakt, że po raz pierwszy w karierze zabraknie w play-offach. To mnie trochę boli, ale generalnie jestem zadowolony ze swojego wyboru.
Twoją dobrą grę doceniły inne kluby, które chciały przejąć twój kontrakt. Dużo miałeś takich propozycji?
- Miałem kilka ofert, ale nie ukrywam, że nie lubię zostawiać niedokończonych projektów. Obiecałem działaczom, że zostanę do końca sezonu i tak też zrobiłem.
Jak oceniasz poziom rozgrywek? Tauron Basket Liga jest wymagająca?
- Tak. Uważam, że poziom TBL z każdym rokiem idzie do góry. Przyjeżdża coraz więcej lepszych obcokrajowców, którzy sprawiają, że mecze są coraz ciekawsze i interesujące dla widzów. O zwycięstwa w pojedynczych meczach wcale tak łatwo nie jest. Trzeba się sporo natrudzić, bo w niemal każdej drużynie grają zawodnicy, którzy mogą zrobić różnicę.
Chciałbyś na dłużej zostać w "Stalówce"?
- Zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Na pewno pozostawiam sobie tę furtkę otwartą. Będę rozmawiał z agentem na temat mojej dalszej gry.
Rozmawiał Karol Wasiek