Asseco - Siarka: Wszystko albo nic

WP SportoweFakty / Michał Domnik
WP SportoweFakty / Michał Domnik

"Mecz o życie" - taki tytuł idealnie pasuje do niedzielnego starcia Asseco Gdynia z Siarką Tarnobrzeg. Jedni walczą o play-offy, drudzy z kolei za wszelką cenę chcą się utrzymać w Tauron Basket Lidze.

Dawno w Gdyni nie było takich emocji. W niedzielę mecz, który zadecyduje o losach Asseco i Siarki. Jeśli podopieczni Tane Spaseva wygrają, to awansują do fazy play-off. Tarnobrzeżanie z kolei walczą o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.

- Po meczu ze Stelmetem BC powiedziałem w szatni, że cały sezon zostanie sprowadzony do jednego spotkania, który o wszystkim zadecyduje. Kibice będą definiować ciebie po tym pojedynku. Wygrywasz i jesteś w play-offach albo przegrywasz i jedziesz do domu - przyznaje Sebastian Kowalczyk, zawodnik Asseco Gdynia.

Czy zespół znad morza, który prowadzi korespondencyjny pojedynek z PGE Turowem, odczuwa dodatkową presję?

- Mamy młody skład i może być różnie. Wiadomo, że Piotrek Szczotka i Przemek Frasunkiewicz tego nie odczują, bo są najbardziej doświadczeni. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, że ten mecz jest najważniejszy w tym sezonie - tłumaczy Kowalczyk.

Asseco Gdynia walczy o życie
Asseco Gdynia walczy o życie

Zespół Asseco dyktuje warunki w walce o pierwszą "ósemkę". Jeśli żółto-niebiescy wygrają w niedzielę z Siarką, to awansują do play-off. Tam czeka na nich już Stelmet BC.

- Chciałbym po raz trzeci wystąpić w play-offach. To jest nagroda za cały sezon. Nawet, że tam czeka drużyna Stelmetu BC, która jest najlepsza w Polsce. To element sprawdzenia się na tle znakomitego zespołu. Można zobaczyć, w którym miejscu jesteś - przyznaje Kowalczyk.

- Siarka też ma presję, ponieważ cały czas walczy o utrzymanie. Zapowiada się niesamowita walka - ocenia gracz Asseco Gdynia.

W pierwszym spotkaniu tych drużyn lepsi okazali się gdynianie, którzy po dramatycznym pojedynku wygrali 80:78.

Początek spotkania o godzinie 20:00.

Komentarze (0)