W niedzielny wieczór Sean Denison był najlepszym zawodnikiem Polskiego Cukru. Trzynaście punktów i siedem zbiórek zdało się jednak na nic, gdyż jego drużyna przegrała 55:64. Na koniec rundy zasadniczej zajęła czwarte miejsce w tabeli Tauron Basket Ligi i w pierwszej fazie play-off zmierzy się z Energą Czarnymi Słupsk.
Po ostatniej syrenie podkoszowy był mocno rozczarowany postawą swojego zespołu, choć potrafił przy tym docenić klasę przeciwnika. - Trzeba pogratulować Rosie zwycięstwa, bo pomimo kiepskiego początku, do końca wierzyła w triumf. Utrzymała koncentrację przez cały mecz, grała twardo, a to cechuje klasowe drużyny - podkreślił.
Przyjezdni świetnie rozpoczęli zawody, prowadząc 33:24 po pierwszej połowie. Przed rozpoczęciem czwartej kwarty przewaga ekipy z grodu Kopernika wynosiła osiem "oczek". - Prowadziliśmy przez większość spotkania, ale w końcówce za łatwo się poddaliśmy. To bardzo rozczarowujące, jednak w decydujących momentach Rosa pokazała klasę - powtórzył. - Nie dziwi więc to, że jest drugim zespołem po rundzie zasadniczej - dodał.
Mecz z Rosą był ósmym występem Denisona w barwach Polskiego Cukru w bieżącym sezonie. Kanadyjczyk notuje średnio 6,3 punktu oraz 4,6 zbiórki. W pojedynkach przed własną publicznością z Anwilem oraz w Radomiu pokazał, że będzie mocnym ogniwem drużyny w play-offach.
ZOBACZ WIDEO Igrzyska za 100 dni. Ilu Biało-Czerwonych w Rio?
{"id":"","title":""}