Przez większość część sobotniego meczu wydawało się, iż bliżej zwycięstwa jest drużyna trenera Dariusza Kaszowskiego. Zawodnicy z Łańcuta może nie grali olśniewającej koszykówki, jednak dzięki wygranym zbiórkom, przyjezdni osiągnęli przewagę nad Legią Warszawa. Drużyna ze stolicy natomiast raziła niedokładnością, oraz nie miała pomysłu na grę w ataku. Do czasu.
W poczynaniach zespołu z Warszawy wiele zmieniło się pod koniec trzeciej kwarty, w której legioniści zdominowali rywali. Gigantyczną pracę wykonał kapitan Łukasz Wilczek, który nie dość, że świetnie pracował w defensywie (kilka przechwytów), to na dodatek umiejętnie rozgrywał piłki w ataku. Sporo ożywienia w poczynania Legii wnieśli gracze z ławki rezerwowych, którzy w trudnych momentach poderwali drużynę do walki. Mowa tutaj o Mateuszu Bierwagenie czy Grzegorzu Malewskim.
W niedzielę o godz. 17 odbędzie się czwarte spotkanie pomiędzy Legią a Max Elektro Sokołem. Jak może wyglądać ten mecz?
ZOBACZ WIDEO Przedolimpijskie testy Polaków w Hyeres jak w Rio (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Na pewno zagramy w 100 procentach zdeterminowani. Wierzę w moich zawodników i jestem pewien, że zrobią to co do nich należy. Jesteśmy dobrze przygotowani i chcemy w niedzielę wygrać po raz trzeci z Sokołem. Wiem oczywiście, że nie będzie to łatwy mecz, ale będziemy bardzo zdeterminowani od pierwszej minuty - tłumaczył dla oficjalnej strony Legii trener Piotr Bakun.
Koszykarze z Łańcuta stoją pod ścianą. Na dodatek kontuzji w sobotnim meczu doznał Tomasz Fortuna, który był ważnym ogniwem w rotacji Dariusza Kaszowskiego. Czy Max Elektro Sokół będzie w stanie doprowadzić do piątego meczu?