Sophomores lepsi od Rookies, MVP dla Kevina Duranta

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Przed spotkaniem mówiło się, że Pierwszoroczniacy mają ogromną szansę na pokonanie Drugoroczniaków i przerwanie serii zwycięstw tych pierwszych. Tymczasem po fantastycznej grze Kevina Duranta (46 punktów!) triumfowali Sophomores, którzy nie zaznali smaku porażki już od 8 lat.

W tym artykule dowiesz się o:

Kevin Durant rozegrał kapitalne spotkanie, zdobywając 46 punktów. To najlepszy wynik w historii meczów pomiędzy Rookies a Sophomores, wcześniej rekord należał do Amare Stoudemire (36 punktów w 2004 roku). Z kolei w szeregach Pierwszoroczniaków brylował Michael Beasley, autor 29 punktów. Co ciekawe Durant i Beasley to dobrzy znajomi jeszcze z czasów dzieciństwa. Na kilka sekund przed końcową syreną obaj gracze rzucili się sobie w ramiona z uśmiechami na twarzach.

- Kevin jest świetnym zawodnikiem i jestem szczęśliwy, że mogłem występować z nim na parkiecie. Jestem zadowolony, że moje nazwisko jest wymieniane jednym tchem razem z nim - komplementował najlepszego zawodnika na parkiecie Beasley. - Podszedłem do tego jak do każdego meczu w sezonie. Chciałem wyjść na parkiet i dobrze się bawić. Na całe szczęście moje rzuty dochodziły celu - mówił MVP spotkania.

Inaczej niż w poprzednich latach, mecz najmłodszych koszykarzy w NBA był w miarę zacięty. W pierwszej połowie zdecydowanie lepszą skuteczność prezentowali Sophmores, lecz to Pierwszoroczniacy objęli prowadzenie. Jeszcze na 13 minut przed końcem po wsadzie Beasley’a debiutanci prowadzili 89:76. Wówczas piąty bieg włączyli starsi zawodnicy a sygnał do ataku dał Wilson Chandler. Jego efektowny wsad chwilę później skopiował Jeff Green. Prawdziwy koncert rozgrywał jednak Durant, który błyszczał nie tylko z powodu jaskrawo-pomarańczowych butów. Jego celne rzuty za trzy punkty, rozmaite wsady oraz skutecznie wykonywane rzuty wolne pozwoliły Drugoroczniakom wyjść na prowadzenie.

Kto wie jakby potoczyły się losy meczu, gdyby w szeregach Rookies nie zabrakło kontuzjowanego Grega Odena. Środkowy Portland Trail Blazers został wybrany w drafcie 2007 roku, lecz swoje występy zainaugurował dopiero w sezonie 2008/2009. Wszystko z powodu poważne kontuzji kolana. Poniżej oczekiwań spisał się ponadto Derrick Rose, który zaliczył co prawda 7 asyst, lecz w ofensywie wiodło mu się znacznie gorzej.

Spotkanie obfitowało także w wiele śmiesznych momentów. Po jednym ze wsadów Duranta, Beasley reklamował u sędziów faul techniczny dla swojego kolegi, który zbyt długo wisiał na obręczy. Arbitrzy odpowiedzieli jedynie uśmiechem na twarzy. Co ciekawe, w rolę asystentów trenerów wcieli się dwaj świetni gracze Dwight Howard oraz Dwyane Wade. "Superman" pomagał Johnowi Kuesterowi na ławce Sophomores z kolei "Flash" asystował Kurtowi Rambisowi w drużynie Rookies. Duże zainteresowanie wzbudzał przede wszystkim Wade, ubrany w żółtą kamizelkę oraz charakterystyczną muszkę.

Drugoroczniacy - Pierwszoroczniacy 122:116 (58:61, 64:55)

Drugoroczniacy: Kevin Durant 46, Jeff Green 13, Thaddeus Young 13, Rodney Stuckey 12, Al Horford 10, Al Thornton 10, Wilson Chandler 6, Luis Scola 6, Aaron Brooks 6.

Pierwszoroczniacy: Michael Beasley 29, Eric Gordon 19, Marc Gasol 15, Rudy Fernandez 14, O.J. Mayo 12, Russell Westbrook 12, Brook Lopez 11, Derrick Rose 4.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)