Amerykański rzucający był głównym autorem zwycięstwa Rosy nad Polfarmexem w drugim ćwierćfinałowym meczu Tauron Basket Ligi. Wraz z Toreyem Thomasem wziął sprawy w swoje ręce w decydujących momentach niedzielnej konfrontacji.
W dużej mierze dzięki jego 22 punktom drużyna z Radomia wygrała 63:56 i brakuje jej już tylko jednego triumfu do awansu do półfinału. C.J. Harris spędził na parkiecie prawie 32 minuty, w trakcie których zanotował skuteczność 8/16 z gry, w tym 2/5 z dystansu. Ponadto miał dwie zbiórki.
- To był bardzo trudny mecz. Obie drużyny zagrały twardo. Nie zagraliśmy perfekcyjnie, ale świetnie zaprezentowaliśmy się w defensywie i przede wszystkim dzięki temu elementowi wygraliśmy - zwrócił uwagę na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO Pierwszy raz Leicester. Co wiemy o nowym mistrzu? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Dwa dni wcześniej 25-latek również zaliczył dobry występ. Był drugim, po Robercie Witce, najlepszym strzelcem gospodarzy z 17 "oczkami" na koncie. Jeśli on i koledzy utrzymają taki sam poziom w środowym starciu, mogą zrealizować cel. - Myślimy już tylko o meczu w Kutnie. Będziemy chcieli go zwyciężyć i zakończyć serię - zdradził Harris.
Obwodowy jest jednym z liderów ekipy z Radomia w bieżącym sezonie. Wielu kibiców już teraz zadaje sobie pytanie, czy pozostanie on na kolejne rozgrywki. - Nie myślę teraz o tym. Skupiam się tylko na play-offach i na tym, żeby zdobyć medal z Rosą - ucina spekulacje.