Stelmet BC Zielona Góra pewnie rozprawił się z Asseco Gdynia w ćwierćfinale TBL i awansował do kolejnej fazy. Drużyna Saso Filipovskiego nie miała żadnych problemów z pokonaniem zespołu znad morza, który łącznie w trzech meczach zdobyła zaledwie... 165 punktów!
Zielonogórzanie musieli trochę poczekać na półfinałowego rywala, ponieważ rywalizacja pomiędzy Energą Czarnymi Słupsk i Polskim Cukrem Toruń była bardzo zacięta. Ostatecznie zwycięsko z tej batalii wyszła drużyna Donaldasa Kairysa, która wygrała 3:1.
Taki rezultat nie jest zaskoczeniem dla Vlada-Sorina Moldoveanu, rumuńskiego podkoszowego Stelmetu BC Zielona Góra.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Wielki talent z Polski nie poradził sobie z presją. "Popularność go przytłoczyła"
- Spodziewałem się takiego rozstrzygnięcia. To była ciekawa seria, ale zwyciężyła lepsza drużyna. Energa Czarni Słupsk pokazali klasę. Udowodnili, że są drużyną na play-offy. Mają wielu doświadczonych zawodników, którzy doskonale wiedzą, jak smakuje gra w najważniejszej części sezonu - przyznaje.
Głównym architektem awansu Energi Czarnych Słupsk do półfinału Tauron Basket Ligi był Jerel Blassingame. Amerykanin w serii ćwierćfinałowej z Polskim Cukrem Toruń zdobywał przeciętnie 17 punktów na mecz.
- To główny motor napędowy tej drużyny. Znamy jego zalety. Jesteśmy świetnie na niego przygotowani - zaznacza Moldoveanu.
Zielonogórzanie mieli kilkanaście dni na to, aby perfekcyjnie przygotować się i rozpracować zespół Energi Czarnych Słupsk.
- Jesteśmy znakomicie przygotowani. Co prawda nie mieliśmy żadnego spotkania, ale trenerzy zaordynowali nam ciężkie treningi, tak aby nasza forma była na odpowiednim poziomie. Wyglądamy na zajęciach naprawdę bardzo solidnie - zaznacza Rumun.
3 : 0 dla Stelmetu