W Stambule zbudowano niezwykle solidny zespół, który niczym puzzle w całość perfekcyjnie ułożył doświadczony szkoleniowiec Zeljko Obradović. Tak naprawdę być może to właśnie on jest najważniejszą postacią Fenerbahce Stambuł dla osiągania znakomitych wyników.
Turecki zespół przez każdą z faz przeszedł jak burza, potykając się niezwykle rzadko, a w kluczowej rozgrywce pozbawił szans na obronę mistrzowskiego tytułu Real Madryt.
Droga do Final Four
Fenerbahce rundę zasadniczą rozpoczęło znakomicie. Co prawda w drugiej kolejce niespodziewanie przegrało z francuskim SIG Strasbourg, jednak już po tygodniu odrodziło się pewnie pokonując po raz pierwszy w rozgrywkach ekipę Realu Madryt.
ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Królewscy co prawda zrewanżowali się Turkom, ale była to dopiero druga i ostatnia porażka podopiecznych Obradovicia w tym etapie rozgrywek.
Pierwsze miejsce w fazie Top 16 Fenerbahce zapewniło sobie w mgnieniu oka. Team ze Stambułu wygrał siedem meczów pod rząd, a z pierwszych jedenastu spotkań zanotowali 10 triumfów - przegrywając tylko raz, w Atenach z tamtejszym Panathinaikosem.
11 zwycięstw w 14 meczach sprawiło, że Fenerbahce wygrało pewnie swoją grupę. W nagrodę turecki zespół o przepustkę do Final Four musiał walczyć z... Realem Madryt. Dodatkowo z kadry wypadł kontuzjowany Jan Vesely.
Z dużej chmury wyszedł jednak mały deszcz. Królewscy nie zdołali podjąć rękawicy, a Fenerbahce ćwierćfinał zakończył sweepem.
Szeroka kadra i doświadczenie Obradovicia
Siłą tego zespołu jest... zespół i głównodowodzący, czyli Obradović. Tak doświadczonego szkoleniowca na ławce trenerskiej nie ma żaden z uczestników turnieju Final Four. Obradović doskonale poskładał wszystkie elementy i stworzył drużynę, która gra z polotem i fantazją.
Fenerbahce pełnię swoich możliwości pokazali w starciach z Realem. Pomimo braku w składzie Vesely'ego, nie było zupełnie widać braku pod koszem. Swoje wielkie możliwości pokazał Ekpe Udoh, na obwodzie wszystkim kierował Bogdan Bogdanović, a swoim doświadczeniem wspierał Pero Antić.
Do tego wszystkiego dodać należy szalonego rzucającego Bobby'ego Dixona, inteligentnie grającego Luigi Datomego czy coraz lepiej grającego Kostasa Sloukasa.
Jeżeli wszystkie te elementy zadziałają w Berlinie, Fenerbahce bez dwóch zdań z Berlina może wrócić z najcenniejszym trofeum.
Kluczowy zawodnik: Bogdan Bogdanović
Serbski rozgrywający w bieżącym sezonie stał się wielkim liderem Fenerbahce. Nawet w otoczeniu tak doświadczonych koszykarzy, jak Antić, Datome czy Vesely, to właśnie Bogdanović odgrywał kluczową rolę. Obradović zaufał mu, a ten odpłacił się wszystkim co najlepsze.
To do niego należało podejmowanie najważniejszych decyzji w kluczowych momentach. To on kierował zespołem szukając optymalnych rozwiązań. Doskonale kreuje pozycje dla swoich partnerów, a i sam jest w stanie trafiać kluczowe dla losów meczu rzuty.
Final Four dla stosunkowo młodego, bo 24-letniego gracza, będzie wielkim sprawdzianem.