Igor Zajcew odesłany przez sędziów do szatni. "Trochę nie wytrzymał"

Ogromne emocje towarzyszą półfinałowym spotkaniom TBL. W piątek w Zielonej Górze do szatni za dwa faule techniczne został odesłany Donaldas Kairys. Podobna sytuacja miała miejsce w sobotę w Radomiu, w meczu Rosy z Anwilem Włocławek.

W piątkowym, pierwszym półfinałowym meczu Tauron Basket Ligi w parze Stelmet BC Zielona Góra - Energa Czarni Słupsk, do szatni został odesłany Donaldas Kairys, trener przyjezdnych. Pod koniec drugiej kwarty w pobliżu ławki rezerwowych jego drużyny rzut z dystansu oddawał Jerel Blassingame. Trafił, ale był przy tym wyraźnie faulowany. Sędziowie nie zauważyli nieczystego zagrania. Mocno protestujący litewski szkoleniowiec został ukarany przewinieniem technicznym. Po chwili wbiegł na parkiet i ruszył w stronę arbitrów, którzy wyrzucili opiekuna Czarnych Panter do szatni.

Końcówkę drugiego spotkania z Anwilem z perspektywy widza musiał oglądać również Igor Zajcew. Podkoszowy Rosy na nieco ponad pięć minut przed końcową syreną został ukarany faulem technicznym. Jego zespół prowadził wówczas 67:55. 120 sekund później efektownym wsadem nad Robertem Tomaszkiem popisał się C.J. Harris. Zawodnik Anwilu po chwili padł na parkiet, a Ukrainiec wykonywał tak ekspresyjne gesty w jego stronę, że otrzymał drugie przewinienie techniczne. Zresztą już wcześniej kilka razy mocno iskrzyło między nim a środkowym Rottweilerów.

Pomimo dyskwalifikacji, Wojciech Kamiński był zadowolony z postawy podopiecznego. - Trzeba przyznać, że Igor zagrał świetne zawody, zresztą jak cała drużyna - podkreślił. - Szkoda tylko, że nie trafił dwóch wolnych po time-oucie, kiedy czas był wzięty właśnie po to, aby odpoczął i trafił - trener miał drobne zastrzeżenia do gry zawodnika.

ZOBACZ WIDEO Rio 2016: organizatorzy liczą na krocie ze sprzedaży pamiątek (Źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

- Wydaje mi się, że trochę nie wytrzymał nerwowo. Dla wszystkich nas był to bardzo ekspresyjny mecz - komentował opiekun radomskiej ekipy. Gdy Zajcew opuszczał boisko, wynik był już właściwie rozstrzygnięty. - Gdyby był to mecz "na styku", to mogłoby nas bardzo dużo kosztować - zwrócił uwagę szkoleniowiec gospodarzy.

W sobotnim starciu 27-latek zdobył 11 punktów przez ponad 22 minuty spędzone na parkiecie. Trafił pięć na osiem rzutów z gry, ponadto miał pięć zbiórek, dwie asysty i blok.

Źródło artykułu: