38 
Tym razem w Zielonej Górze obyło się bez kontrowersji, licznych sędziowskich pomyłek. Słupszczanie nie mogli mieć do nikogo pretensji, bo tym razem byli wyraźnie słabsi od swojego przeciwnika.
Nie nastąpiło to jednak natychmiast. W pierwszej kwarcie zawodnicy Donaldasa Kairysa nie grali wcale źle. Wprawdzie mieli gorszy fragment, ale szybko się po nim otrząsnęli i odrobili straty. Mało tego, objęli nawet prowadzenie, lecz niewielkie i nie na długo.
Mistrzowie Polski potrzebowali trochę czasu, żeby się rozkręcić. Ale kiedy wrzucili wyższy bieg, to byli poza zasięgiem Czarnych Panter. Zielonogórzanie skutecznie zatrzymali gości, którzy mieli coraz większe problemy w ofensywie. W drugiej i trzeciej kwarcie dopisali do swojego dorobku zaledwie 26 punktów. To tyle, ile po przerwie w 10 minut uzbierali obrońcy tytułu.
Już wtedy skończyła się walka. Zespół Sasy Filipovskiego wszystko wyjaśnił i pewnie kontrolował przebieg wydarzeń na parkiecie. Nie musiał się zresztą zbytnio wysilać, bo przewaga była naprawdę ogromna, a zwycięstwo zupełnie niezagrożone.
Najskuteczniejszym graczem ekipy z Winnego Grodu był Mateusz Ponitka, który zdobył 14 punktów oraz zanotował 6 zbiórek i 3 asysty. W Enerdze Czarnych najlepiej spisał się Łukasz Seweryn, autor 13 "oczek" i 3 zbiórek.
Stelmet BC Zielona Góra - Energa Czarni Słupsk 87:67 (19:20, 23:15, 26:11, 19:21)
Stelmet BC: Ponitka 14, Zamojski 13, Moldoveanu 10, Djurisić 8, Borovnjak 8, Bost 8, Koszarek 7, Szewczyk 5, Hrycaniuk 5, Gruszecki 4, Zywert 3.
Energa Czarni: Seweryn 13, Jackson 10, Campbell 10, Harper 8, Blassingame 6, Surmacz 6, Mbodj 6, Zywert 5, Mokros 3.
Stan rywalizacji: 2-0 dla Stelmetu
ZOBACZ WIDEO Rio 2016: organizatorzy liczą na krocie ze sprzedaży pamiątek (Źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
