NCAA: Connecticut na kolanach! Wielkie show Blaira!

DeJuan Blair, który zdobył 22 punkty i zebrał z tablic 23 piłki poprowadził drużynę Pittsburgh Panthers do sensacyjnego triumfu nad liderem rankingu AP - Connecticut Huskies. Spotkanie zakończyło się wynikiem 76:68. Tym samym zespół Jamiego Dixona przerwał rewelacyjną passę 13 zwycięstw z rzędu ekipy prowadzonej przez Jima Calhouna.

W tym artykule dowiesz się o:

Wielki hit, wielkie zwycięstwo - tak w skrócie można opisać pojedynek Connecticut Huskies z Pittsburgh Panthers. Gospodarze, numer 1 rankingu AP, niespodziewanie polegli przed własną publicznością notując tym samym drugą porażkę w tym sezonie. Z kolei dla koszykarzy Jamiego Dixona było to 24 zwycięstwo w rozgrywkach, w efekcie czego zrównali się oni dorobkiem z ekipą Huskies.

Początek spotkania należał zdecydowanie do Panter, które próbowały uciec swojemu rywalowi. Nie było to jednak łatwe zadanie, wręcz przeciwnie bardzo trudne. Od czasu do czasu, w szczególności za sprawą DeJuana Blaira, a także Sama Younga, ekipa przyjezdnych zdołała odskoczyć na różnicę kilku "oczek", ale podopieczni Jima Calhouna potrafili zredukować deficyt. Kiedy doszło do kluczowych rozstrzygnięć w tej części meczu skutecznością błysnęli zawodnicy Pittsburgh, którzy niespełna 90 sekund przed końcem prowadzili już różnicą 8 punktów. Ale ostatnia minuta była popisem wspaniałej postawy gospodarzy. Za sprawą Gavin Edwardsa i A.J. Price'a zdołali oni zbliżyć się do rywala na odległość tylko 3 "oczek".

Pierwsze minuty po zmianie stron pokazały, że zawodnicy Connecticut nie mają zamiaru składać broni. W szatni gracze - zapewne - otrzymali ostrą reprymendę od swojego szkoleniowca - Calhouna. W pewnym momencie wydawało się, iż Huskies w końcu złapali wiatr w żagle i będą grać tak świetnie już do samego końca. Przy stanie 49:45 zaliczyli oni serię 7 punktów z rzędu, w efekcie czego wyszli na przodownictwo. Presja na graczach rosła jednak z każdą minutą, a goście po chwilowej indolencji powrócili do dobrej, skutecznej gry, która przyniosła zmianę drużyny będącej na prowadzeniu. Rewelacyjnie końcówkę tego meczu rozegrały "Pantery", które w przeciągu nieco ponad 3 minut zaaplikowały swojemu przeciwnikowi aż 16 punktów, gospodarze odpowiedzieli zaledwie 7 "oczkami". Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną przyjezdnych 76:68.

Zawiódł niewątpliwie Hasheem Tabeet. Mierzący 221 cm wzrostu środkowy Connecticut spędził na parkiecie 23 minuty, ale trafił zaledwie 1 z 5 rzutów z gry, a w sumie zdobył 5 punktów i zebrał 4 piłki. Zdecydowanie najsilniejszym ogniwem gospodarzy był A.J. Price, który dopisał do dorobku swojej drużyny 18 "oczek". Obrońca Huskies czterokrotnie "dziurawił" kosz swoimi próbami z dystansu.

Wymienieni wcześniej koszykarze znajdowali się jednak w cieniu duetu Sam Young - DeJuan Blair. Zawodnicy Pittsburgha zagrali fantastycznie i to dzięki nim zespół Dixona zdołał pokonać lidera wszelkich rankingów. Young z niesamowitą precyzją oddawał swoje rzuty zza łuku (4/6 za 3), a także wykorzystywał rzuty wolne. W sumie gracz ten zapisał na swoje konto aż 25 punktów. Pomimo tego - po spotkaniu - najwięcej pochwał zebrał Blair. Drugoroczniak zaliczył double-double z najwyższej półki, albowiem rzucił 22 "oczka" i zebrał aż 23 piłki!

Tym samym została przerwana seria 13 zwycięstw z rzędu Connecticut. Po zawodach szkoleniowiec Huskies powiedział: - Spotkania w Big East w latach 90-tych wyglądało właśnie jak ten mecz. Obie ekipy zaprezentowały twardą, niezwykle fizyczną koszykówkę.

Wyniki spotkań ligi akademickiej NCAA:

Connecticut Huskies (1) - Pittsburgh Panthers (4) 68:76 (33:36)

Najwięcej dla Connecticut: A.J. Price 18, J. Adrien 13, K. Walker 13.

Najwięcej dla Pittsburgh: S. Young 25, D. Blair 22 (23 zbiórki), J. Dixon 11.

Źródło artykułu: