W czwartym meczu finałowym Tauron Basket Ligi radomska drużyna ponownie dzielnie walczyła ze Stelmetem BC, przegrywając w niemal identycznych rozmiarach co we wtorek, bo 53:64. Gospodarze znów mogli być zadowoleni ze swojej postawy w obronie.
- Graliśmy bardzo dobrze, zwłaszcza w defensywie - przyznał C.J. Harris. - Walczyliśmy z całych sił i zostawiliśmy na parkiecie wszystko, co mieliśmy do zaoferowania. Nie mieliśmy nic do stracenia, tylko zwycięstwo przedłużało nasze szanse w tej rywalizacji - kontynuował.
Rosa kolejny raz zaprezentowała się gorzej od rywali w rzutach z gry. Zanotowała skuteczność na poziomie 38,5 procent (20/52, w tym 9/26 z dystansu) przy niespełna 44 procentach zielonogórzan (24/55, 4/22 "za trzy"). - Gdyby wyszło nam trochę więcej akcji w ataku oraz zatrzymalibyśmy kilka razy Stelmet, byłaby realna szansa na zwycięstwo - nie ukrywał Amerykanin.
25-latek jest jednym z głównych autorów obfitego w sukcesy sezonu, zakończonego zdobyciem Pucharu Polski oraz srebrnym medalem. - Jestem dumny z kolegów, ponieważ pracowaliśmy ciężko przez cały sezon, historyczny dla Rosy - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO Prezydent Duda o Euro: Umówiliśmy się na finał
{"id":"","title":""}
- Wykonaliśmy kapitalną pracę. Zaufaliśmy trenerowi w stu procentach i przyniosło to świetne rezultaty. Stanowiliśmy drużynę w najdokładniejszym tego słowa znaczeniu. To nasz wspólny sukces - zaznaczył.
Harris był jedną z gwiazd koszykarskiej ekstraklasy w zakończonych w czwartek rozgrywkach. Wielu sympatyków, nie tylko radomskiego klubu, zadaje sobie pytanie, czy pozostanie w drużynie z województwa mazowieckiego. - Nie wiem, o to trzeba by było zapytać mojego agenta. Na pewno będę z nim rozmawiał i zastanowimy się nad moją przyszłością. Będę oczywiście rozmawiał również z Rosą i wspólnie podejmiemy najlepszą dla mnie decyzję - skomentował.
Snajper świetnie czuł się w Radomiu. - Chciałbym zostać. To świetne miejsce, Rosa jest na pewno poważnie brana pod uwagę w moich planach - nie ukrywał. Na pewno da sobie trochę czasu na świętowanie wraz z kolegami historycznego sukcesu. - Do Stanów Zjednoczonych najprawdopodobniej wracam w przyszłym tygodniu, ale nie wiem, kiedy dokładnie. Nie mam jeszcze biletu - zakończył z uśmiechem.