Łukasz Majewski: Były zapytania z wielu stron

Były zawodnik Rosy analizuje porażkę radomskiej drużyny w finale TBL ze Stelmetem BC Zielona Góra i dzieli się wrażeniami na temat roli eksperta w telewizyjnym studiu. - O zakończeniu kariery nie myślę - komentuje transfer do BM Slam Stali Ostrów.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

W finale Tauron Basket Ligi radomska Rosa stawiła czoła Stelmetowi BC, ale w rywalizacji do czterech zwycięstw nie potrafiła wygrać ani razu. Najbliżej triumfu była w pierwszym spotkaniu serii, przegranym ostatecznie po dwóch dogrywkach 80:86. W kluczowych momentach górę wzięło doświadczenie obrońców tytułu.

- Trzeba przyznać, z całym szacunkiem dla Rosy, która wygrała ogrom w tym sezonie, że zabrakło jej sporo do rywali - przyznał po zakończeniu ostatniego meczu rywalizacji o złote medale Łukasz Majewski. - Duże gratulacje dla zawodników, sztabu szkoleniowego, ludzi od spraw organizacyjnych, no i kibiców, którzy zachowali się super i czekali do samego końca ceremonii, było to bardzo miłe - dodał.

Rodowity radomianin podzielił zdanie wielu obserwatorów co do elementów, które zadecydowały o zwycięstwie podopiecznych Saso Filipovskiego. - Stelmet zaprezentował świetną defensywę i żelazną taktykę. Widać tego efekty. Posiadał dłuższą ławkę, ponadto wiele czynników zadecydowało o tym, że wygrał ten finał. Rosa i tak kapitalnie zaprezentowała się w tym sezonie i dojście do finału było jej ogromnym sukcesem - podkreślił.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Jak powinniśmy zagrać z Irlandią Północną? Rewolucyjne pomysł ekspertów

Jak czuł się 33-latek w roli eksperta w studi Polsatu Sport, którą pełnił podczas czwartego starcia finału? - Było to dla mnie nowe doświadczenie. Pochodzę z Radomia, akurat byłem na miejscu. Pan Adam Romański zadzwonił i zapytał, czy byłaby możliwość, abym pomógł. Do tego opcja obejrzenia finału na żywo, więc odpowiedziałem, że jak najbardziej - skomentował.

Po sezonie spędzonym w King Wilkach Morskich Szczecin "Majonez" wraca do Ostrowa Wielkopolskiego. W najbliższym sezonie będzie reprezentował barwy miejscowej BM Slam Stali. - Mieszkam tam od sześciu lat. Świetnie się tam czuję. Gdyby tak nie było, to bym się nie zdecydował na transfer. Nadarzyła się teraz okazja, tworzy się coś ciekawego, prezesi chcą odbudować tę ostrowską koszykówkę. Zapytali mnie, czy pomogę, dogadaliśmy się, w miarę szybko znaleźliśmy wspólny język. Wiele czynników zadecydowało o tym, że podpisałem kontrakt ze Stalą - zdradził.

Jednocześnie nie chciał odpowiadać, czy tegoroczny beniaminek jest ostatnim przystankiem w jego karierze. - O zakończeniu kariery jeszcze nie myślę. Gdy skończy się zapotrzebowanie na mnie, kluby nie będą pytały, to wtedy trzeba będzie zacząć o tym myśleć. Jak na razie nie ma takiej sytuacji. Były zapytania z wielu stron - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×