- Otrzymaliśmy maila z klubu z informacją o niepodejmowaniu dalszej współpracy i nie podpisywania kontraktu na nowy sezon. Jest to dla nas ogromna niespodzianka, ponieważ klub cały czas deklarował chęć przedłużenia umowy na nowy sezon - przekazuje informację Arkadiusz Brodziński, agent koszykarki.
To sensacyjne wiadomości, bowiem przez cały czas wszyscy związani z Artego Bydgoszcz przekonywali, że podpis pod nowym kontraktem z Julie McBride to tylko kwestia czasu. Rzeczywistość okazała się być jednak zupełnie odmienna.
W opinii Brodzińskiego nie chodzi tutaj o względy finansowe. - Nieprawdą jest, że zawodniczka zażądała podwyżki. Co więcej, zgodziła się nawet na obniżkę o prawie 30 procent, ponieważ czuła się w Bydgoszczy wyjątkowo dobrze - przekonuje agent.
ZOBACZ WIDEO Zbigniew Boniek: Zobaczycie, że Robert jeszcze strzeli na Euro (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Doświadczona koszykarka jako główny priorytet postawiła sobie kontynuację kariery w mieście nad Brdą. Jej agent miał nawet zakaz negocjacji z innymi klubami. - Julie była bardzo lojalna. Nie wyraziła zgody na prowadzenie rozmów z innymi klubami, które o nią pytały. Takich rozmów nie było wierząc w deklaracje Artego Bydgoszcz o pozostaniu zawodniczki na następny sezon - mówi Brodziński.
- Do ustalenia pozostały jedynie kwestie finansowe. Pozorne negocjacje trwały sześć tygodni, po czym otrzymaliśmy informację, o której wspomniałem na początku - dodaje.
Rozstanie z zawodniczką dziwi tym bardziej, że koszykarka była prawdziwym liderem i sercem drużyny. Amerykanka z polskim paszportem zrobiła wiele dobrego dla Artego.
- Mimo wszystko chcemy podziękować Panu Jarosławowi Kotewiczowi oraz Tomaszowi Herktowi za wszystkie dobre chwile. Szkoda tylko, że są osoby w klubie, dla których nic nie znaczy przywiązanie i poświęcenie. Szczególne podziękowania od Julie dla kibiców - kończy Brodziński.
Minione rozgrywki 34-letnia zawodniczka zakończyła ze średnimi 11,3 punktu, 6,3 asysty, 3,3 zbiórki i 1,9 przechwytu na mecz.