Andrzej Twardowski: Działamy z budżetem realnym, a nie wirtualnym

- Brązowy medal traktuję jako duży sukces całej naszej organizacji. Przeszliśmy drogę przez mękę. To był sezon pod znakiem kontuzji, chorób i kryzysów, które udało się zażegnać - mówi Andrzej Twardowski, prezes Energi Czarnych Słupsk.

[b]

WP SportoweFakty: Drugi rok z rzędu zdobyliście brązowy medal w Tauron Basket Lidze. Często się mówi, że trudniej jest coś obronić, niż zdobyć. Wam to się udało.[/b]

Andrzej Twardowski: Warto podkreślić, że to był już czwarty brązowy medal w historii klubu. Można powiedzieć, że jesteśmy kolekcjonerami brązowych medali i pucharów. Traktujemy ten wynik w kategorii sukcesu.

Kibice mówią jednak o niedosycie. Było was stać na lepszy wynik?

- Wiem, że mówi się o niedosycie, bo nie ma co ukrywać, że gdyby pewne rzeczy ułożyły nieco szczęśliwiej, to moglibyśmy nawet trafić do finału. Natomiast osobiście ten wynik traktuję jako duży sukces całej naszej organizacji. Przeszliśmy drogę przez mękę. To był sezon pod znakiem kontuzji, chorób i kryzysów, które udało się zażegnać. W zasadzie nie było ani jednego meczu w sezonie, w którym mogliśmy zagrać w pełnym składzie.

ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Tomasz Jodłowiec: Mogliśmy wygrywać wyżej w grupie (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Po sezonie zasadniczym byliście dopiero na piątym miejscu. Spodziewał się pan tego, że drużyna zajdzie tak daleko?

- My swoją wartość znaliśmy. Proszę mi wierzyć, że w naszym klubie pracują bardzo doświadczeni ludzie, którzy doskonale wiedzą, jak sprostać trudnym i wymagającym warunkom. Mamy tę wiedzę, odpowiednie instrumenty, które pozwalają rozwiązywać problemy. Nie byliśmy faworytem w meczach z Polskim Cukrem i Anwilem, ale szukaliśmy swoich przewag, które wynikają właśnie z dobrej organizacji, doświadczenia i zdobytej wiedzy. Umiemy odpowiednio zmotywować zawodników, aby byli przygotowany do gry w ważnych i trudnych meczach.

Pan w koszykówce jest już od wielu lat i doskonale pan pamięta czasy i dominację Asseco Prokomu. Czy teraz można mówić o hegemonii Stelmetu BC?

- Jak ja wchodziłem do koszykówki to była era Śląska Wrocław. Później dominowało Asseco Prokom. Teraz od paru lat liga przebiega pod znakiem dominacji Stelmetu BC, który faktycznie uciekł reszcie stawki. To jest głównie uwarunkowane budżetem.

Teraz jest tylko kwestia tego, czy w danym klubie jest budżet realny, czy wirtualny, albo budżet mieszany - realny z przewagą wirtualnego. Nie chcę nikomu umniejszać sukcesu, ale uważam, że ogólnie w sporcie jest to duży problem, kwestia konieczna do rozwiązania. Wiadomo, że jak zdobywa się mistrzostwo, to nikt za kilka lat nie pamięta, czy to było na kredyt, czy za realne pieniądze.

Mówił pan o potencjale ludzkim, którym dysponujecie w klubie. Ostatnio na gali podsumowującej sezon TBL zostaliście nagrodzeni w kategorii: "najciekawsze wideo promocyjne klubu". Pod tym względem również prezentujecie się znakomicie.

- Mamy świetnie funkcjonujący marketing, mimo bardzo skromnych zasobów ludzkich i finansowych. Wykorzystujemy wszystkie możliwe potencjały, aby w tej dziedzinie zaistnieć. To jest ważne, aby klub był zdolny do wypracowywania ekwiwalentu reklamowego w odpowiedniej wysokości.

W play-offach bardzo uaktywnił się Marcin Sałata, generalny menedżer klubu, który za pomocą różnych klipów prowadził poniekąd walkę z rywalami. Jak pan na to reagował?

- Póki to nie szkodzi klubowi, a gdzieś tam ekscytuje i w pozytywny sposób prowokuje, to dlaczego nie? Wiadomo, że należy uważać, bo można dużo stracić pod względem wizerunkowym. Ja dobrych inicjatyw u pracowników nie gaszę.

W fazie play-off sponsorem jednego z meczów była firma Drutex. Czy jest szansa, aby ten podmiot dołączył do grona waszych partnerów na dłużej?

- Rozmawiamy. Jestem zaprzyjaźniony z właścicielem Drutexu i być może przyjdzie taki moment, że ta firma dołączy do nas na dłużej. Na razie jest jednak duża fascynacja piłką nożną. Tym bardziej, że reprezentacja Polski może osiągnąć sukces o wymiarze historycznym. To będzie tworzyć jeszcze bardziej przychylny klimat piłce nożnej, a niestety tego samego nie można powiedzieć o koszykówce.

Brakuje mi głębokiej i szczerej rozmowy o koszykówce i jej problemach. Należy znaleźć rozwiązania, które by wzniosły tę dyscyplinę. Wszystkie inne pną się do góry, a my dołujemy.

Rozmawiał Karol Wasiek

Komentarze (0)