Nie udał się rewanż Regalowi FC Barcelona za ubiegłoroczną porażkę w finale Mistrzostw Hiszpanii. Podopieczni trenera Xaviera Pascualiego ponownie okazali się gorsi od TAU Ceramiki Vitoria i przegrali 77:90. Świetny mecz rozegrał Igor Rakocević - autor 27 oczek.
Już początek meczu należał do "Baskonii", która po udanych zagraniach swojego lidera prowadziła 14:7. Dobra gra podkoszowych Barcelony pozwoliła jednak Katalończykom wrócić do gry i w połowie drugiej kwarty było po 26. Tiago Splitter wyprowadził swoją drużynę na ponownie prowadzenie, lecz chwilę później odpowiedział Juan Carlos Navarro.
Nie był to jednak dobry mecz w wykonaniu Hiszpana. Mimo, że zdobył 19 punktów i miał 6 asyst, będąc najskuteczniejszym graczem swojego zespołu, trafił tylko 7 rzutów z gry na 17 oddanych. Swoją pierwszą trójkę przymierzył dopiero pod koniec trzeciej kwarty przy stanie 47:60. Wcześniej na parkiecie szalał Rakocević. Serb brał na siebie ciężar zdobywania punktów i kiedy tylko rywale starali się odrobić stratę, kończył akcję celnymi rzutami za trzy lub wymuszał faule.
W czwartej kwarcie drużyna z Kraju Basków, uzyskawszy kilkunastopunktową przewagę, kontrolowała przebieg spotkania i jak wytrawny bokser wyprowadzała ciosy, gdy tylko przeciwnik spróbował zbliżyć się na różnicę mniejszą niż dziesięć oczek.
Regal FC Barcelona - TAU Ceramica Vitoria 77:90 (19:21, 15:22, 18:22, 25:25)
(Navarro 19 (1x3, 6 as.), Ilyasova 15, Andersen 12 (1x3) - Rakocević 27 (4x3), Splitter 17, Mickeal 10, Prigioni 10 (2x3, 4 as.))
Przed rozpoczęciem meczu kibice Unicaji Malaga cieszyli się, że ich ulubieńcy nie muszą grać z Joventutem Badalona, a z potencjalnie słabszym Estudiantesem Madryt. Prognozy przedmeczowe okazały się złudne, gdyż wynik pozostawał sprawą otwartą do samego końca.
Kiedy trójką z prawie dziewięciu metrów popisał się Corey Brewer i Estudiantes prowadził już 12:7, wydawało się, że madrytczycy złapali swój rytm. Przeciwnicy otrząsnęli się jednak z początkowego marazmu i za sprawą Boniface N’Donga i Jiriego Welscha doprowadzili do remisu po 23.
Gra nie zmieniła się również w drugiej i trzeciej odsłonie. Obie ekipy toczyły walkę kosz za kosz, aczkolwiek lekką przewagę uzyskał Estudiantes. Mimo, że w ekipie z Malagi dwoił się i troił pod koszem Robert Archibald, który nieustannie ogrywał wysokich graczy rywala, na obwodzie przewagę mieli "Studenci". Kiedy za trzy trafił Brewer zrobiło się już 53:47 i trener Aito Garcia Reneses musiał poprosić o przerwę.
Czas podziałał mobilizująco na zawodników w białych koszulkach, którzy zacieśnili obronę i wreszcie zaczęli trafiać z dystansu. Najpierw Berni Rodriguez doprowadził do stanu 67:63, a kiedy tym samym odpowiedział Iker Iturbe (73:71 dla Unicaji), Rodriguez skopiował swoje zagranie sprzed kilku minut i było jasne, że to podopieczni trenera Renesesa zagrają w niedzielnym finale. Dla hiszpańskiego szkoleniowca będzie to drugi udział w decydującym starciu Copa del Rey z rzędu. Wyzwanie będzie jednak sporego kalibru - pojedynek z najlepszą ekipą w kraju - TAU Ceramiką.
Estudiantes Madryt - Unicaja Malaga 71:78 (23:23, 20:18, 12:10, 16:27)
(Iturbe 18 (6x3), Brewer 13 (3x3), Popović 13 - Archibald 17 (5 zb.), Haislip 15 (1x3), Rodriguez 11 (3x3, 6 as.))