Niedawno dolnośląska ekipa radziła sobie bardzo dobrze. W półfinale stoczyła wyrównany bój przeciwko Wiśle Can Pack Kraków, późniejszemu mistrzowi, co najlepiej pokazuje, że zbudowany zespół miał spory potencjał. Można przypuszczać, iż nikt nie zamierza osiąść na laurach.
Istotna roszada nastąpiła na stanowisku szkoleniowca. Odtąd zawodniczkami z perspektywy ławki pokieruje Arkadiusz Rusin, dotychczasowy asystent. - Oczywiście jest to wyzwanie, chociaż w przeszłości pełniłem już taką rolę, więc zdobyłem pewne doświadczenie - podkreśla.
Co warte nadmienienia, klub dołożył wszelkich starań, by skompletować możliwie optymalny skład. - Na pewno ten najbardziej podstawowy trzon udało się zbudować. Powiedziałbym nawet, że mamy 90 procent całego zestawienia kadrowego. Wiadomo, czasem podczas rozgrywek przychodzi konieczność dokonania poważniejszych korekt, lecz nie zakładam takich ewentualności.
Z marszu rodzi się zatem pytanie, czy Ślęzę stać na ponowne zagoszczenie na podium? - Trzeba sobie stawiać ambitne cele i nie inaczej jest w naszym przypadku. Jednak konkurencja rośnie w siłę. Wystarczy przeanalizować transfery innych drużyn. Generalnie ekstraklasa prawdopodobnie będzie mocniejsza - twierdzi.
Warto podkreślić, że kibice zobaczą rywalizację w troszeczkę zmodyfikowanej odsłonie. Wszystko za sprawą utworzenia ligi kontraktowej. - Bez wątpienia skorzystają na przykład Siedlce, gdzie będą ogrywane młode zawodniczki, które powinny zrobić duży krok naprzód. A jak przepisy odnoszą się do reszty? Ja nie mam z nimi żadnych problemów - podsumowuje.
ZOBACZ WIDEO Kurek: słowo "forma" ma znaczenie, kiedy się wygrywa (źródło TVP)
{"id":"","title":""}