Spotkanie w IZOD Center w New Jersey rozpoczęło się znakomicie dla ekipy 76ers. Phildaelphia wygrała pierwsze dwanaście minut różnicą dwunastu punktów. W drugich dwunastu minutach jedna straty zostały odrobione przez Devina Harrisa i spółkę. W drugiej połowie oba zespoły walczyły już kosz za kosz, a wynik oscylował wokół remisu. Na 13,2 sekundy przed końcową syreną do remisu 95:95 doprowadził Vince Carter. Po chwili sfaulowany został Andre Iguadala, który wykorzystał jeden z dwóch rzutów wolnych, a do końca zostało pozostawało 6 sekund. Ostatnia akcja należała do Harrisa. Otrzymał podanie, przebiegł połowę boiska i oddał rzut, który jednak zatrzymał Iguadala. Harris jednak złapał piłkę w powietrzu i zdołał oddać rzut z linii połowy boiska. Piłka wpadła do kosza! Sędziowie długo zastanawiali się, czy rzut był oddany w czasie. Po chwili namowy uznali punkty, czym wprawili w stan euforii Harrisa i resztę koszykarzy Nets.
- Takie rzeczy zdarzają się tylko w tej lidze - skomentował rzut Harrisa Andre Miller, który dla 76ers wywalczył 17 punktów i 10 asyst. - Musimy patrzeć w przyszłość, tego co się stało już nic nie zmieni.
- To znakomita rzecz, nawet niesamowita, która wydarzyła się w tym meczu - komentował wyczyn swojego podopiecznego szkoleniowiec Lawrence Frank. - Mam w swojej drużynie utalentowanych zawodników, którzy często trafiają niesamowite rzuty. Nie wiem, czy Devin trenował kiedyś takie rzuty na naszej hali, ale bogowie koszykówki byli dzisiaj z nami.
Harris zakończył spotkanie z dorobkiem 39 punktów, trafiając 11 z 22 rzutów z gry. Do tego dodał jeszcze 8 asyst oraz po 2 zbiórki i przechwyty.
Mistrzowie NBA, koszykarze Boston Celtics, nic nie robią sobie z osłabienia brakiem w składzie Kevina Garnetta. Po efektownej wygranej w Phoenix nad tamtymi Suns, tym razem podopieczni Doca Riversa rozłożyli na łopatki zawodników Denver Nuggets, wygrywając w Pepsi Center aż 114:76.
Kluczowym wskaźnikiem dla losów meczu wydaje się być skuteczność wrzutach trzypunktowych. Celtowie trafili 14 z 23 oddanych rzutów zza łuku (w tym Ray Allen 6/11). Dla porównania zawodnicy Nuggets trafili zza linii 7,24 zaledwie 3 razy na 21 prób.
Wydarzeniem meczu pomiędzy Utah Jazz a Atlantą Hawks był powrót na parkiety NBA Carlosa Boozera. Silny skrzydłowy Jazzmanów pauzował od listopada, kiedy to doznał kontuzji lewego kolana. W pojedynku przeciwko Jastrzębiom Boozer wyszedł w pierwszej piątce, spędził na parkiecie 21 minut, a w tym czasie zdołał zapisać na swoim koncie 2 punkty, 5 zbiórek i 2 asysty.
Cały mecz zakończył się zwycięstwem ekipy z Salt Lake City 108:89. Gospodarze prowadzili w tym meczu od samego początku spotkania i przewaga podopiecznych Jerry’ego Sloana była cały czas pod kontrolą.
Kolejny znakomity mecz i popis strzelecki odbył się w Madison Square Garden w Nowym Jorku. Ekipę Knicks do wygranej nad Indianą Pacers poprowadził mały wielki wojownik Nate Robinson, który zdobył w tym meczu 41 punktów. Zwycięzca konkursu wsadów przy okazji niedawnego All Star Game Weekend w Phoenix tradycyjnie rozpoczął spotkanie z ławki rezerwowych. Dzielnie swojego kolegę wspierał David Lee, który w swoich statystykach zapisał 20 punktów i 13 zbiórek.
Dla pokonanych 33 punkty było dziełem Jarretta Jacka. 19 punktów i 21 zbiórek wywalczył natomiast Troy Murphy.
Wyniki:
New Jersey Nets - Philadelphia 76ers 98:96
(D.Harris 39, K.Dooling 16, V.Carter 10 - A.Iguadala 21, A.Miller 17, W.Green 14)
New York Knicks - Indiana Pacers 123:119
(N.Robinson 41, A.Harrington 27, D.Lee 20 - J.Jack 33, M.Daniels 28, T.Murphy 19)
Denver Nuggets - Boston Celtics 76:114
(J.R.Smith 19, C.Anthony 18, L.Kleiza 10 - R.Allen 26, P.Pierce 22, L.Powe 16)
Utah Jazz - Atlanta Hawks 108:89
(R.Brewer 19, P.Millsap 16, K.Korver 16 - J.Johnson 15, A.Horford 14, F.Murray 13)
Sacramento Kings - New Orleans Hornets 105:112
(K.Martin 32, A.Nocioni 19, F.Garcia 17 - C.Paul 27, D.West 24, P.Stojaković 18)
Los Angeles Clippers - Golden State Warriors 118:105
(Z.Randolph 27, E.Gordon 27, B.Davis 25 - S.Jackson 28, C.J.Watson 16, J.Crawford 15)