Ekipa Chicago Bulls do pojedynku z Orlando Magic przystąpiła już z Bradem Millerem i Johnem Salmonsem, którzy niedawno trafili do Byków z wymiany z Sacramento Kings oraz Timem Thomasem, który przywędrował z New York Knicks. Całe to trio miało swój wkład w cenną wygraną nad Magikami.
Decydującą dla losów spotkania w United Center była ostatnia kwarta, w której Byki przeszły do ofensywy. Podopieczni trenera Vinniego Del Negro zdobyli w ostatniej odsłonie 33 punkty, tracąc przy tym zaledwie 20, a cały mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 120:102.
- Wszyscy zagrali dzisiaj znakomicie i mają swój udział w tym zwycięstwie - mówił po meczu Del Negro. - Tim, John i Brad, nowi zawodnicy w naszej drużynie, pokazali, że dobrze wkomponowali się już w zespół. Solidnie zagrali Ben Gordon i Joakim Noah. Co do Derricka Rosa – kocham jego styl gry. Jego agresywność na boisku.
Sam Derrick Rose był bardzo zadowolony z wygranej. - Ja po prostu nie chciałem przegrać tego spotkania. Już nieraz w tym sezonie przegrywaliśmy mecze, które były bardzo wyrównane, które kończyły się rzutami równo z syreną na naszą niekorzyść. Dużo razy byliśmy blisko wygranej, a kończyło się dla nas bardzo nie pomyśli. Dzisiaj wszystko wyszło tak jak miało z czego bardzo się cieszymy. Rose był najskuteczniejszym zawodnikiem swojego zespołu notując 22 oczka i 5 asyst.
W sumie w ekipie Byków aż siedmiu zawodników zakończyło spotkanie z dorobkiem 10 lub więcej punktów.
W ekipie z Orlando tradycyjnie najlepszy był Dwight Howard, który w swoich statystykach zapisał 26 punktów i 12 zbiórek. W drużynie Magików również siódemka zawodników zakończyła spotkanie z dwucyfrowym dorobkiem punktowym.
Marcin Gortat spędził na parkiecie niespełna 14 minut. W tym czasie na swoim koncie zdołał zapisać 2 punkty (1/2 z gry), 5 zbiórek i 1 stratę.
W AmericanAirlines Arena w Miami miało doszło do konfrontacji miejscowych Heat z Detroit Pistons. Kibice Żaru liczyli na znakomite widowisko i się nie przeliczyli. Znakomity był szczególnie lider gospodarzy Dwyane Wade. Flash był nie do zatrzymania dla obrony Tłoków, kończąc mecz z dorobkiem 31 punktów, 16 asyst i 7 zbiórek. Dzięki takiej dyspozycji swojego lidera Heat pokonali Pistons 103:91.
- MVP! To wszystko co mogę powiedzieć na jego temat - powiedział po meczu kolega Miami Heat Mario Chalmers. - On nam przewodzi i nami dowodzi. Jest naszym liderem. Tego wszystkiego właśnie od niego potrzebujemy. To wszystko on nam daje. Dzisiaj był po prostu nie do zatrzymania.
W San Antonio doszło do konfrontacji odwiecznych rywali, czyli miejscowych Spurs i Dallas Mavericks. Gospodarze przystąpili do tego pojedynku osłabieni brakiem Tima Duncana. To jednak nie przeszkodziło Ostrogom w wygraniu tego spotkania. Pałeczkę po Duncanie przejął niesamowity tej nocy Francuz Tony Parker. Niesamowicie szybki rozgrywający zapisał w swoich statystykach 37 punktów, 12 asyst i 5 zbiórek. Najlepszym zawodnikiem Mavs był rezerwowy James Singleton z 14 punktami i 14 zbiórkami na koncie.
Ciekawie było w US Airways Center w Arizonie, gdzie Phoenix Suns gościli Charlotte Bobcats. Ciekawie z tego powodu, że w kadrze drużyny z Charlotte występuje dwóch byłych zawodników Słońc, czyli Boris Diaw i Raja Bell. Obaj niesamowicie mobilizują się na mecze ze swoją byłą drużyną i nie inaczej było tym razem. Diaw w swojej byłej hali zaliczył 27 punktów, 10 zbiórek, 6 asyst i 2 bloki. Bell natomiast zakończył spotkanie z dorobkiem 23 oczek i 3 asyst. Postawa tych dwóch zawodników nie pomogła jednak Bobcats na odniesienie wygranej. Najwięcej problemów sprawił im bowiem przeżywający kolejną młodość Shaquille O’Neal. Shaq był nie do zatrzymania i skończył mecz z 20 punktami, 11 zbiórkami i 3 blokami. Również 20 punktów do dorobku Słońc dodał Jason Richardson, a 22 Steve Nash.
- Wróciłem tu już podczas Weekendu All Star. Spacerując po ulicach miasta, spotykając fanów słyszałem od nich, że za mną tęsknią. To miłe uczucie. Bardzo. Co do samego dzisiejszego meczu. Było bardzo trudno. W drugiej kwarcie gospodarze objęli prowadzenie, które my chcieliśmy zniwelować. Niestety nie udało się, bo to nie jest takie łatwe zadanie - powiedział po meczu Boris Diaw.
Wyniki:
Cleveland Cavaliers - Memphis Grizzlies 94:79
(D.Gibson 19, M.Williams 18, L.James 15 - R.Gay 13, H.Warrick 13, M.Conley 12)
TorontoRaptors - Minnesota Timberwolves 118:110
(C.Bosh 26, A.Bargnani 26, A.Parker 24 - R.Foye 25, R.Gomes 23, K.Love 15)
Miami Heat - Detroit Pistons 103:91
(D.Wade 31, D.Cook 16, J.O’Neal 14 - A.Iverson 22, T.Prince 18, A.McDyess 17)
Chicago Bulls - Orlando Magic 120:102
(D.Rose 22, B.Gordon 20, T.Thomas 17 - D.Howard 26, H.Turkoglu 16, C.Lee 14)
Oklahmoa City Thunder - Los Angeles Lakers 93:107
(K.Durant 32, K.Weaver 16, R.Westbrook 14 - K.Bryant 36, P.Gasol 14, D.Fisher 12)
San Antonio Spurs - Dallas Mavericks 93:76
(T.Parker 37, M.Finley 16, M.Bonner 11 - J.Howard 19, J.Barea 16, D.Nowitzki 14)
Houston Rockets - Portland Trail Blazers 98:94
(R.Artest 21, A.Brooks 20, L.Scola 15 - B.Roy 24, L.Aldridge 21, T.Outlaw 15)
Phoenix Suns - Charlotte Bobcats 112:102
(S.Nash 22, S.O’Neal 20, J.Richardson 20 - B.Diaw 27, R.Bell 23, R.Felton 14)
Tabele
EASTERN CONFERENCE
ATLANTIC DIVISION
Boston 46 12 .793
Philadelphia 27 28 .491
New Jersey 25 32 .439
NY Knicks 24 32 .429
Toronto 23 36 .390
CENTRAL DIVISION
Cleveland 44 11 .800
Detroit 27 28 .491
Milwaukee 28 31 .475
Chicago 26 31 .456
Indiana 24 35 .407
SOUTHEAST DIVISION
Orlando 41 15 .732
Atlanta 32 24 .571
Miami 30 26 .536
Charlotte 22 35 .386
Washington 13 43 .232
WESTERN CONFERENCE
NORTHWEST DIVISION
Denver 37 20 .649
Portland 35 21 .625
Utah 34 23 .596
Minnesota 18 38 .321
Oklahoma City 13 44 .228
PACIFIC DIVISION
LA Lakers 47 10 .825
Phoenix 32 24 .571
Golden State 20 37 .351
LA Clippers 14 43 .246
Sacramento 12 46 .207
SOUTHWEST DIVISION
San Antonio 38 17 .691
Houston 36 21 .632
New Orleans 33 22 .600
Dallas 33 23 .589
Memphis 15 41 .268