Adam Waczyński kreowany jest na lidera kadry i z misji tej wywiązuje się jak najbardziej pozytywnie. W środowym meczu spędził na parkiecie 27 minut, w czasie których zanotował 10 punktów (4/9 z gry) i wskaźnik +/- na poziomie 20 punktów.
Najważniejsza jednak była wygrana reprezentacji Polski nad rywalami z Portugalii. - Pierwsze koty za płoty. Łatwo nie było, ale i nikt nie mówił, że będzie - przekonuje nowy gracz Unicaji Malaga.
Po wyrównanej pierwszej połowie, w drugiej Biało-Czerwoni zdominowali wydarzenia na parkiecie. - Po przerwie odskoczyliśmy fizycznie. Rywale trochę siedli, a my odskoczyliśmy i budowaliśmy swoją przewagę - dodaje.
Podopieczni Mike'a Taylora kłopotów narobili sobie bardzo słabą, bo przegraną aż 19:12 drugą kwartą. Co się w niej stało? - Wkradło się rozkojarzenie. Mieliśmy trochę problemów z zagrywkami, a dokładniej z komunikacją, bo nie słyszeliśmy co gramy. W tym był problem - komentuje Waczyński.
ZOBACZ WIDEO Hubert Małowiejski: Z Kirgistanem, to nie był ten Kazachstan (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Wszystko poukładało się po przerwie i po lekkim wstrząsie w szatni. - Tak w szatni był lekki wstrząs - przyznaje kapitan reprezentacji Polski. - W drugiej połowie wszystko zaczęło działać. Poprawiliśmy błędy i ostatecznie mogliśmy cieszyć się ze spokojnego zwycięstwa.
Polskę z drugiej połowy meczu z Portugalią wszyscy chcą oglądać w kolejnych meczach. - Taki styl chcielibyśmy prezentować. Gra szeroką rotacją tak, żeby każdy dawał z siebie wszystko. Na pewno jesteśmy w stanie wygrać z każdym w tej grupie, ale musimy grać dokładnie tak, jak w drugiej połowie - komentuje "Waca".
Wygrana 83:57 na inaugurację eliminacji musi budzić szacunek. Dobra gra i wysoka wygrana może tylko pomóc mentalnie przed kolejnymi ważnymi konfrontacjami. Presja i ciśnienie po tej pierwszej, ważnej wygranej nieco zeszło.
- Zawsze w szatni powtarzamy sobie, że presja przychodzi wtedy, kiedy nie jesteśmy przygotowani. My na ten mecz byliśmy jednak przygotowani bardzo dobrze. Zagrywki Portugalczyków skautowane były od początku zgrupowania. Wiedzieliśmy co grali w tym roku czy latach poprzednich i wiedzieliśmy czego się spodziewać. Dzięki temu było nam łatwiej - zakończył Waczyński.