Środkowy Legii wraca na stare śmieci. "Zrobię wszystko, aby nie zawieść"

Bartłomiej Bojko po rocznej przerwie wraca do Legii Warszawa. Z jakimi nadziejami? Celem drużyny jest bez wątpienia awans do Tauron Basket Ligi.

WP SportoweFakty: Przez dłuższy czas wydawało się, że wyląduje pan w II-ligowym Księżaku Łowicz. Kiedy pojawiła się oferta z Warszawy?

Bartłomiej Bojko: To prawda. Byłem już jedną nogą w Księżaku Łowicz. Trenowałem od trzech tygodni z drużyną, byliśmy na 7-dniowym obozie, na którym ciężko pracowaliśmy. Do podpisania kontraktu jednak nie doszło.

Rozumiem, że bez wahania zdecydował się pan podpisać kontrakt z Legią?

- Trener Bakun zadzwonił do mnie pod koniec sierpnia i długo nie musiał mnie namawiać. Znamy się bardzo dobrze. Trener wie czego może ode mnie oczekiwać. Jasno przedstawił przede mną zadania, z których będą rozliczany. Fajnie, że kolejny raz mi zaufał, a ja będę robił wszystko, aby go nie zawieść.

ZOBACZ WIDEO: Siatkarka Budowlanych Łódź fanką Janusza Kołodzieja

Gdy przyszedł pan do SKK to wydawało się, że dostanie więcej minut na pokazanie swoich umiejętności. Czuje pan zawód po tym sezonie?

- Pewnie, że tak. Czułem, że mogę grać dłużej i dać drużynie zdecydowanie więcej. Nie chcę jednak mówić teraz o szczegółach. Atmosfera w zespole była bardzo dobra. Życzę im powodzenia w nowym sezonie w walce o play-off.

[b]

Czy wpływ na pana sezon w SKK mogła mieć przykra kontuzja, której nabawił się pan pod koniec roku?[/b]

- Ciężko powiedzieć, czy kontuzja, której doznałem miała wpływ na to, że po zmianie trenera Głuszczaka na Mollova przestałem wchodzić na boisko. Moim zdaniem nie, ale nie mnie to oceniać.

Skupmy się na teraźniejszości. Z jakimi nadziejami trafił pan do stolicy?

- Nie od dziś wiadomo, że celem Legii jest w tym sezonie awans. Mocno wierzę, że tak się stanie. Jeśli chodzi o indywidualne cele to na pewno chcę zdobyć kolejne doświadczenie. W Legii na pewno mam się od kogo uczyć. Mam nadzieję, że dobrze wykorzystam swój czas.

Będziecie zdecydowanym faworytem I ligi? Legia ma na każdej pozycji praktycznie dwóch równorzędnych zawodników.

- Z tym zdecydowanym faworytem bym nie przesadzał. Mamy bardzo mocny, dojrzały koszykarsko i doświadczony skład. To co jest na papierze to jedno, a boisko weryfikuje jak jest naprawdę. Walka o awans dopiero się zaczyna.

- Pierwszy mecz zagracie z Biofarmem Basket Poznań. To chyba dobry rywal, aby rozpocząć sezon z wysokiego "C".

- Drużyna z Poznania jest bardzo młoda i waleczna. Na pewno nie położą się przed nami. Liczę jednak na dobre rozpoczęcie sezonu!

Rozmawiał Jakub Artych

Komentarze (0)