Mimo porażki, zespół prowadzony przez Artura Gronka pozostawił po sobie dobre wrażenie. - Na pewno był to mecz przede wszystkim szkoleniowy. Oczywiście każde spotkanie chce się wygrać, ale na te starcia nie patrzy się w takich parametrach. Chodzi o sprawdzenie tego, jak funkcjonują zręby drużyny, którą mamy. Alba też nie grała w pełnym składzie, tam również brakuje kilku zawodników. Na ten moment drużyna dobrze zafunkcjonowała. Były lepsze i gorsze momenty, ale jednak było w porządku - powiedział w rozmowie z Radiem Zielona Góra Janusz Jasiński.
Liderem Stelmetu BC Zielona Góra w sparingu z Albą Berlin był autor 21 punktów James Florence. 18 oczek dołożył Karol Gruszecki, jedenaście Igor Zajcew, a o 10 punktów konto zespołu wzbogacił Kadeem Batts.
- Na duży plus wypadli Florence, Zajcew, Vaughn i Gruszecki. Można powiedzieć, że pewne elementy się spełniły. Trener mniej grał Kelatim. Widać, że w tym momencie nie był najważniejszy. Gronek na pewno obserwował Moore'a, Vairogsa i Battsa. Widać, że drużyna dopiero się zgrywa. Pierwsze koty za płoty. Może cieszyć postawa niektórych zawodników - ocenił właściciel mistrzów Polski.
Kolejny sparing Stelmet BC rozegra w środę. Rywalem ekipy z Winnego Grodu będzie CEZ Basketball Nymburk. Spotkanie to odbędzie się w hali CRS w Zielonej Górze, lecz będzie zamknięte dla publiczności.
ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat: Daliśmy wielką plamę i teraz czas się odegrać (źródło TVP)
{"id":"","title":""}