SKK Siedlce i Znicz Basket Pruszków zmierzyły się po raz trzeci w siedem dni. Wcześniej obie drużyny wygrywały bezpośrednie sparingi na własnych parkietach. W niedzielę ten atut był po stronie siedlczan. To właśnie ich obecność w meczu o trzecie miejsce Mazovia Cup można uznać za większą niespodziankę.
Lepiej rozpoczęli pruszkowianie, którzy prowadzili 5:1 a następnie 16:9. Koszykarze SKK kilka razy doganiali rywala, lecz po chwili znów musieli odrabiać straty. Starał się o to Rafał Król.
W pruszkowskiej ekipie świetnie dysponowany był Bartłomiej Ornoch, który w samej pierwszej połowie zdobył 13 punktów. To po jego trafieniu z dystansu Znicz Basket wygrywał 38:33.
To nie był mecz ataku jednak w trzeciej kwarcie gospodarze zupełnie stanęli. Zdobyli tylko sześć punktów i powiększyli stratę do 12 "oczek". W miarę upływu czasu podopieczni Marka Zapałowskiego czuli się coraz pewniej. W 33. Minucie po wsadzie Mikołaja Stopierzyńskiego prowadzili oni nawet 63:43. Znicz Basket odniósł, więc w niedzielę cenne zwycięstwo na terenie rywala. Kolejne gry kontrolne pokazują, jak nierówną formę prezentują zespoły z I ligi. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że to team dowodzony przez Teohara Mollova ma zdecydowanie wyższą dyspozycję.
Finał Mazovia Cup rozpocznie się o godzinie 16:15. Legia Warszawa zmierzy się w nim z ACK UTH Rosą Radom. Rok temu zespół ze stolicy wygrał 86:75.
SKK Siedlce - Znicz Basket Pruszków 62:70 (16:20, 17:18, 6:13, 23:19)
SKK: Król 18, Paul 10, Szymczak 10, Pławucki 9, Czosnowski 7, Rajewicz 2, Sobiło 2, Stefanik 2, Zapert 2, Weres 0.
Znicz Basket: Ornoch 13, Tokarski 12, Madziar 9, Cetnar 8, Kierlewicz 8, Stopierzyński 8, Nieporęcki 4, Cechniak 3, Warmiak 3, Kordalski 2.
ZOBACZ WIDEO Konrad Bukowiecki stosował niedozwolony stymulant? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
