Awans Polacy mieli zapewnić sobie już w środę w Toruniu. W grodze Kopernika podopieczni Mike'a Taylora zaprezentowali się jednak fatalnie i przegrali sensacyjnie z Białorusią 57:76. To była kompromitacja Biało-Czerwonych, którzy byli o dwie klasy gorsi od rywala.
Nie tego spodziewała się 4-tysięczna toruńska publiczność. Polscy kibice po kolejnych celnych rzutach rywali przecierali oczy ze zdumienia. Ostatecznie opuszczali halę w grobowych nastrojach. Na parkiecie z kolei swój szalony taniec radości zaprezentowali Białorusini, którzy wciąż mają szansę na grę w mistrzostwach Europy. Zabawie przodował Aleksander Kudriawcew, który na swoim koncie ma ponad 100 występów w TBL.
- Cieszę się, że znów mogłem wrócić do Polski. Nadal mam tutaj wielu przyjaciół, z którymi utrzymuję kontakt - mówi 36-letni zawodnik.
Polacy zagrali katastrofalnie w ataku. Trafili zaledwie trzy z 16 rzutów z dystansu. Zawiedli liderzy. Łukasz Koszarek nie wpisał się na listę strzelców, Adam Waczyński zdobył pięć punktów, z kolei A.J. Slaughter dołożył zaledwie sześć oczek. Przegraliśmy także walkę na deskach (32-40).
ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk propogatorką biegania w Racocie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Nie zagraliśmy na swoim poziom. Białorusini zaprezentowali się za to z bardzo dobrej strony. Widać, że z każdym kolejnym meczem rozkręcają się. Grają coraz lepiej. Są groźnym rywalem - przyznaje Aleksander Czyż.
W polskim obozie panowała atmosfera niedosytu. Zawodnicy doskonale zdawali sobie sprawę, że zawiedli. Siebie, a także toruńskich kibiców, którzy przyszli świętować awans do EuroBasketu.
- Błędów było sporo, ale wyciągniemy wnioski. Każdy rozumie wagę następnego spotkania. Podejdziemy do niego z odpowiednią koncentracją - podkreśla Adam Waczyński, kapitan reprezentacji Polski.
W sobotę mecz o wszystko dla Biało-Czerwonych w Tartu. Jeśli Polacy marzą o wyjeździe na mistrzostwa Europy, nie mogą przegrać z Estonią większą różnicą niż 12 punktów.
- Jeśli wygramy, mamy awans. Wszystko jest w naszych rękach. Nadal kontrolujemy sytuację - zaznacza Olek Czyż.
W pierwszym spotkaniu Polacy pewnie pokonali Estonię w Lublinie 78:64.
Początek spotkania Estonia - Polska o godzinie 19:00. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi stacja Polsat Sport News.