To było najtrudniejsze spotkanie dla MKSu Dąbrowa Górnicza w okresie przygotowawczym do sezonu 2016/2017. Podopieczni Drażena Anzulovicia musieli pozostawić sporo zdrowia na parkiecie, by pokonać gospodarzy turnieju, Energę Czarnych Słupsk. Kluczowe okazały się ostatnie akcje meczu. Piotr Pamuła trafił z dystansu, z kolei Bartłomiej Wołoszyn skutecznie egzekwował rzuty wolne.
Po meczu dąbrowianie zgodnie podkreślali, że był to bardzo pożyteczny sparing, który będzie dobrym materiałem poglądowym dla sztabu szkoleniowego.
- Podczas meczu była fajna atmosfera. Taka jak w lidze. Sędziom się po głowie dostało, kibice trochę pogwizdali. Nie ukrywam, że uwielbiam tutaj grać. Jest kapitalna atmosfera. Cieszę się, że nowi zawodnicy mogli zobaczyć, jak to wygląda w Hali Gryfia. To ważne z perspektywy sezonu - mówi Pamuła.
Przed spotkaniem w kuluarach mówiło się o tym, że MKS w Słupsku nie zaprezentuje żadnych zagrywek, których będzie używał w trakcie sezonu. Czy faktycznie tak było?
ZOBACZ WIDEO: 38. Maraton Warszawski: wszystko zapięte na ostatni guzik (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}
- Nie mamy dużej liczby zagrywek. Gramy koszykarskie podstawy. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Czy ukrywaliśmy swoje zagrywki? Nie, aż tak to nie - przyznaje.
Dla dąbrowian była to już szósta wygrana w okresie przygotowawczym. Pamuła podkreśla, że kolejne zwycięstwa budują drużynę.
- Na każdym kroku trener Anzulović podkreśla istotę i ważność sparingów. Dostaliśmy jasny przekaz, że mamy wygrać każdy turniej. W ten sposób budujemy mentalność zwycięzców. Nawet na treningach są elementy rywalizacji. Przegrana drużyna musi zrobić kilka sprintów. To nas buduje - zauważa.
Nie da się ukryć, że MKS wyrasta na jednego z pewniaków do gry w play-offach. Pewność siebie widać na każdym kroku. Z czego to się bierze?
- W tym roku mamy bardzo doświadczony zespół. Są zawodnicy, którzy w poprzednich drużynach odgrywali kluczowe role i swoje w koszykarskim życiu widzieli. To powoduje, że jesteśmy pewni siebie - odpowiada Pamuła.
Karol Wasiek ze Słupska