- Nigdy o tym nie mówiłem. To mój osobisty cel, aby stać się lepszym, niż ten najlepszy. Uważam, że każdy powinien mieć takie prywatne cele - odpowiedział LeBron James, spytany o to czy ściga się z legendą Michaela Jordana, niekwestionowanego nr 1 w historii koszykówki.
James ma 31 lat i za sobą już 13 sezonów gry w NBA. W trakcie kariery nie przytrafiła mu się dotychczas jednak żadna poważna kontuzja i przed nadchodzącym sezonem broniący tytułu Cleveland Cavaliers znów stawiani są w roli jednego z dwóch faworytów. Chociaż większe szanse na mistrzostwo daje się Golden State Warriors, wzmocnionych sprowadzeniem Kevina Duranta z Oklahomy City Thunder.
Jordan zdobył w swojej karierze 6 tytułów mistrzowskich (1991-93, 1996-98), James ma póki co na koncie tylko 3 (2012, 2013, 2015). Jordan 5 razy otrzymywał nagrodę MVP sezonu regularnego, James 4-krotnie. James już jednak 10 razy nominowany był do najlepszej piątki sezonu, czyli tyle samo ile Jordan. Zagrał też w 12 Meczach Gwiazd, Jordan w 14.
James ma jednak przed sobą jeszcze co najmniej 5-6 lat kariery i szansę na to, aby dogonić - i być może nawet wyprzedzić - osiągnięcia Jordana z czasów jego gry w Chicago Bulls.
W wywiadzie, którego udzielił amerykańskiej agencji prasowej "The Associated Press" został zapytany o to czy bierze pod uwagę to, że spędzi w NBA jeszcze 10 lat.
- Tak - odpowiedział rozbawiony. - To dałoby mi szansę zagrania razem z moim synem albo przeciwko niemu.
James w ostatnich sześciu sezonach za każdym razem docierał do Finałów NBA i przed nowym sezonem ponownie to jego drużyna jest zdecydowanym faworytem do wygrania Konferencji Wschodniej. W ostatnich finałach Cavaliers pokonali Golden State Warriors 4-3, wygrywając trzy ostatnie mecze serii. James zaliczał w nich średnio niesamowite statystyki 36,3 punktów, 11,7 zbiórek, 9,7 asyst, 3,0 bloków i 3,0 przechwytów na mecz. Na koniec jednogłośnie wybrany został MVP finałów.
Nowy sezon NBA startuje 25 października.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Arszawin przypomniał o sobie. Wspaniałym golem