Washington Wizards w sezonie 2015/2016 zawiedli i to na całej linii. "Czarodzieje" nie awansowali do play-offów i pracę stracił Randy Wittman, który przez kilka lat pełnił rolę pierwszego trenera. Jego miejsce zajął Scott Brooks, który wprowadzić ekipę do pierwszej ósemki na Wschodzie.
Przedstawiciele klubu zdecydowali się także przebudować drużynę. Do Waszyngtonu ściągnięto m.in. Iana Mahinmiego, Jasona Smitha czy Tomasa Satoransky'ego.
- Doszło do ogromnej liczby zmian w naszym zespole. Przyszedł Scott Brooks, pojawili się nowi zawodnicy. Będą to zmiany na dobre - zapowiada Marcin Gortat, który nie ukrywa, że po rocznej przerwie znów chce znaleźć się w play-offach.
ZOBACZ WIDEO: KSW 37: pierwsza taka sytuacja w karierze Pudzianowskiego
- Mam nadzieję, że będziemy grali lepiej i znajdziemy się w ósemce najlepszych ekip na Wschodzie - przyznaje polski środkowy, dla którego nadchodzący sezon będzie już dziesiątym w lidze NBA.
Gortat nie ukrywa, że najważniejszą kwestią jest zdrowie. Jeśli ono będzie, to będą również wyniki indywidualne. Polak o formę sportową się nie martwi. Jest głodny gry i zapowiada, że będzie dużym wsparciem dla ekipy z Waszyngtonu.
- Podstawową kwestią jest zdrowie. Chcę rozpocząć i zakończyć sezon w optymalnej formie - podkreśla.
Gortat nadal ma być pierwszym centrem Wizards, mimo transferów Mahinmiego i Smitha. W minionym sezonie Polak wystąpił w 75 spotkaniach, w których przeciętnie zdobywał 13,5 punktu i 9,9 zbiórki.
Karol Wasiek