Tuż przed rozpoczęciem piątkowego meczu wydawało się, iż faworytem nawet całej imprezy będą gospodarze. Koszykarze z Kociewia jednak pierwszego spotkania przed własną publicznością nie zaliczą do udanych, gdyż już od początku gry to goście z Torunia prezentowali się zdecydowanie lepiej na ich tle. Ekipa z Grodu Kopernika po połowie prowadziła różnicą 6 punktów i wiadomo było już, że jest bliżej sobotniego finału.
Druga część starcia również nie przyniosła żadnych zmian, co więcej Polski Cukier Toruń stopniowo powiększał swoją przewagę. W szeregach drużyny świetne zawody rozgrywał Bartosz Diduszko, bardzo dobrze grę prowadził Obadiah "Obie" Trotter, który zachowywał w końcówce spokój na linii rzutów wolnych. Pomimo tego, iż Polpharma do końca starała się odmienić losy pojedynku nie była w stanie tego zrobić, a Jacek Winnicki nie ukrywał zadowolenia z powodu gry swoich podopiecznych.
- Były na pewno różne momenty gry i Polpharma wracała nawet na samym końcu - przeanalizował Winnicki. - Wydaje mi się jednak, że jak na ostatnią fazę przed sezonem to było dla nas naprawdę bardzo dobre spotkanie. W Starogardzie Gdańskim zawsze jest trudny teren i na pewno zwycięstwo cieszy - podkreślił.
W sobotę przed Polskim Cukrem Toruń ostatni sprawdzian przed startem ligi. Gracze Jacka Winnickiego w finale Tyskie Cup zmierzą się z Energą Czarnymi Słupsk. Oba zespoły grały ze sobą przed tygodniem wtedy górą okazali się torunianie. Jak będzie tym razem?
- Na pewno będziemy starali się wygrać ten turniej - przyznaje Winnicki. - Czarni myślą jednak tak samo, tym bardziej, że pokonaliśmy zespół ze Słupska tydzień temu i będą chcieli się zrewanżować - zakończył.
[b]ZOBACZ WIDEO: Rafał Wolski: W Legii dorastałem, ale to już zamknięty rozdział
{"id":"","title":""}
[/b]