Wygrana 64:56 to najmniejszy możliwy wymiar kary dla Pszczółki AZS UMCS Lublin. Koszykarki Artego Bydgoszcz od początku narzuciły swój styl. Grały spokojnie i do perfekcji wykorzystywały każdą okazję do zdobywania punktów.
Wszechstronność pokazała Anne Marie Armstrong, doświadczenie Martyna Koc i Elżbieta Międzik, a nad wszystkim czuwała Maurita Reid.
Rozgrywająca wicemistrzyń Polski nie miała problemu ze wskazaniem, co zadecydowało o zwycięstwie bydgoszczanek. - Pierwsza połowa była nasza. Grałyśmy świetnie w obronie i ataku wykorzystując swoje szanse. To był naprawdę dobry okres naszej gry - skomentowała mecz pochodząca z Jamajki Reid.
Obraz gry uległ nieco zmianie po przerwie. - Rywalki wróciły do gry ze zdecydowanie większą energią i agresją. Robiły co mogły, żeby odrobić straty i powalczyć o wygraną - dodała autorka 14 punktów, 8 zbiórek i 4 asyst.
Największe problemy Artego miało w momencie, w którym Reid musiała opuścić parkiet z powodu przekroczenia limitu przewinień. Na boisku zapanował lekki chaos. Kluczowe wtedy okazały się dwie akcja "dwa plus" w wykonaniu Koc, które ostatecznie obdarły ze złudzeń lublinianki.
- Nadal musimy pracować nad szczegółami i nad naszą grą. To dopiero początek sezonu, a ja na chwilę obecną cieszę się z wygranej - zakończyła Reid.
ZOBACZ WIDEO Biegnij Warszawo: zwycięstwo Bartosza Nowickiego (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}