- Oba zespoły są naprawdę bardzo dobre. Takiego typu drużyny nie przegrywają we własnej hali, dlatego tak bardzo chcemy osiągnąć przewagę własnego parkietu - mówił Doc Rivers, szkoleniowiec Boston Celtics. Jego podopieczni nie przejmują się coraz dłuższą absencją Kevina Garnetta i pokonują kolejnych rywali. Tym razem Celtowie nie dali szans liderującym na Wschodzie Cleveland Cavaliers, zbliżając się do Kawalerzystów na odległość jednego zwycięstwa. Nie ulega wątpliwości, że oba zespoły mają największe szanse na spotkanie się w finale Konferencji Wschodniej. Póki co 2:1 prowadzi Boston, lecz 12 kwietnia odbędzie się czwarty pojedynek w Quicken Loans Arena.
- Oni są świetnym zespołem, nawet bez Kevina Garnetta. Ja wciąż jednak wierzę, że jesteśmy w stanie zwyciężyć na ich terenie - powiedział Mike Brown, trener Cleveland Cavaliers. W piątkową noc wicemistrzowie NBA z 2007 roku dotrzymywali kroku rywalom jedynie do trzeciej kwarcie. W niej od stanu 55:52 rozpoczęła się seria Celtów, którzy kilka minut później prowadzili już 88:77. Największa w tym zasługa Paula Pierce’a, który zdobył 29 punktów. Dość niespodziewanie bardzo dobrą zmianę dał Leon Powe, autor 20 punktów i 11 zbiórek. Wśród pokonanych 21 "oczek" uzbierał LeBron James, lecz szwankowała u niego skuteczność (5/15). - Obie drużyny wiedzą, że te mecze nabierają innego znaczenia, ponieważ możemy spotkać się ponownie w końcówce sezonu - dodał gwiazdor Cavs.
Fantastyczną formą imponują koszykarze Utah Jazz. W niezwykle istotnym pojedynku dla układu tabeli w Konferencji Zachodniej potykali się z Denver Nuggets. Lepszy początek gości pozwolił im wyjść na prowadzenie 47:28. Wówczas Jazzmani kierowani przez rewelacyjnego Derona Williamsa (25 punktów i 11 asyst) rozpoczęli serię 17 punktów bez odpowiedzi rywala, co okazało się punktem zwrotnym w tym meczu. - Nie można porównywać pierwszej połowy z drugą, ponieważ graliśmy zupełnie inaczej. W drugiej odsłonie wyszliśmy na parkiet i pokazaliśmy, że chce nam się grać. W pierwszej dominowali rywale, którzy wykopali nas z tego meczu - relacjonował Jerry Sloan, szkoleniowiec Jazz. Zespół z Salt Lake City triumfował po raz 10 z rzędu i jest coraz bliżej objęcia prowadzenia w Northwest Division.
Niezbyt miło będzie wspominał swoje 37 urodziny Shaquille O’Neal. Wielki Kaktus zdobył 17 punktów, ale nie pomógł Phoenix Suns w odniesieniu zwycięstwa na parkiecie Houston Rockets. W szeregach Słońc dwoił się i troił Steve Nash, zdobywca 32 punktów i 13 asyst. Prawdziwym bohaterem meczu okazał się jednak Aaron Brooks, autor 30 punktów. 24-letni rozgrywający ustanowił swój życiowy rekord a na dodatek zdobył najważniejsze punkty w spotkaniu, wchodząc pod kosz obok bezradnego O’Neala. - Naprawdę potrzebowaliśmy tego zwycięstwa. Na Zachodzie sytuacja jest bardzo wyrównana, dlatego trzeba cały czas mocno pracować - powiedział bohater meczu. Phoenix polegli po raz 4 z rzędu i oddali się od 8 miejsca, ostatniego premiowanego awansem do play off.
- Chcemy wygrać tyle meczów, ile tylko się da. Chcemy być w wysokiej formie i przystąpić gotowi do pierwszego meczu w rozgrywkach play off - podkreślał Dwight Howard, który poprowadził Orlando Magic do zwycięstwa nad New Jersey Nets. Gospodarze musieli jednak sporo się napracować a kluczowe punkty w czwartej kwarcie zdobywali Hedo Turkoglu i Rashard Lewis. Turecki skrzydłowy Magików rozpoczął serię 14:3, która pozwoliła zniwelować 8-punktowy deficyt i wyjść na prowadzenie. 10 minut na parkiecie przebywał Marcin Gortat. Nasz rodak zdobył 4 punkty (2/2 z gry) oraz zanotował 2 zbiórki. Była to niezwykle ważna wygrana dla podopiecznych Stana Van Gundy’ego, którzy już w niedzielę spotkają się na wyjeździe z Boston Celtics.
Toronto Raptors - Miami Heat 102:108
(C. Bosh 34, A. Bargnani 23, A. Parker 16 - D. Wade 42, M. Beasley 12, U. Haslem 10)
Charlotte Bobcats - Atlanta Hawks 98:91
(G. Wallace 21, E. Okafor 17 (11 zb), R. Felton 17 (10 as) - A. Horford 15, M. Bibby 14, R. Murray 14)
Orlando Magic - New Jersey Nets 105:102
(D. Howard 26 (15 zb), R. Lewis 21, M. Pietrus 14 - D. Harris 25, V. Carter 19, Y. Jianlian 12)
Boston Celtics - Cleveland Cavaliers 105:94
(P. Pierce 29, L. Powe 20 (11 zb), R. Allen 17 - M. Williams 26, L. James 21, A. Varejao 15)
Detroit Pistons - Golden State Warriors 108:91
(R. Hamilton 22, T. Prince 16, J. Maxiell 16 - J. Crawford 25, A. Randolph 17, M. Belinelli 13)
Houston Rockets - Phoenix Suns 116:112
(A. Brooks 30, R. Artest 21, C. Landry 16 - S. Nash 32 (13 as), L. Barbosa 24, S. O’Neal 17)
Chicago Bulls - Milwaukee Bucks 117:102
(B. Gordon 34, D. Rose 27, J. Salmons 21 - R. Jefferson 27, L. Mbah a Moute 21 (11 zb), R. Sessions 20 (11 as))
San Antonio Spurs - Washington Wizards 100:78
(T. Parker 19, I. Udoka 13, M. Finley 12 - A. Jamison 14, D. Songaila 11, N. Young 11)
Los Angeles Lakers - Minnesota Timberwolves 110:90
(K. Bryant 23, P. Gasol 21, J. Powell 14 - R. Gomes 20, K. Love 18 (14 zb), S. Telfair 18)
Utah Jazz - Denver Nuggets 97:91
(D. Williams 25 (11 as), R. Brewer 16, M. Okur 12 - J.R. Smith 27, C. Anthony 20, C. Billups 12)
Tabele:
EASTERN CONFERENCE
ATLANTIC DIVISION
x-Boston 49 14 .778
Philadelphia 29 30 .492
New Jersey 27 35 .435
New York 25 35 .417
Toronto 23 40 .365
SOUTHEAST DIVISION
Orlando 45 16 .738
Atlanta 34 28 .548
Miami 33 28 .541
Charlotte 27 35 .435
Washington 14 48 .226
CENTRAL DIVISION
x-Cleveland 48 13 .787
Detroit 31 29 .517
Chicago 29 34 .460
Milwaukee 29 36 .446
Indiana 27 37 .422
WESTERN CONFERENCE
SOUTHWEST DIVISION
San Antonio 41 20 .672
Houston 40 23 .635
New Orleans 38 22 .633
Dallas 37 25 .597
Memphis 16 44 .267
NORTHWEST DIVISION
Denver 40 23 .635
Utah 39 23 .629
Portland 38 23 .623
Minnesota 18 43 .295
Oklahoma City 16 45 .262
PACIFIC DIVISION
LA Lakers 50 12 .806
Phoenix 34 28 .548
Golden State 21 41 .339
LA Clippers 15 47 .242
Sacramento 13 49 .210
x - zapewnione prawo gry w fazie play off.