Stelmet BC Zielona Góra do Kutna na mecz z miejscowym Polfarmeksem przywiózł zaledwie pięciu krajowych zawodników: Karola Gruszeckiego, Adama Hrycaniuka, Łukasza Koszarka, Thomasa Kelatiego i Przemysława Zamojskiego. Regulamin rozgrywek PLK mówi jednak jasno: drużyna musi przystąpić do spotkania z sześcioma Polakami.
O 17:30 spiker zawodów poinformował, że Stelmet BC Zielona Góra nie spełnia wymogów regulaminu. Pojedynek został opóźniony o godzinę. Mistrzowie Polski do 18:30 mieli czas, by sprowadzić do Kutna jeszcze jednego zawodnika z polskim paszportem. To zadanie było jednak z góry skazane na klęskę. Kilka chwil po godzinie 18:30 oficjalnie ogłoszono walkowera na korzyść Polfarmexu Kutno.
- Trudno mi cokolwiek powiedzieć - mówi przybity Artur Gronek. Jego zespół za mecz w Kutnie nie dopisze sobie punktu w ligowej tabeli (przegrana po 40 minutach dałaby jedno oczko).
- Błąd, który nie powinien się zdarzyć na tym poziomie. Takie niedopatrzenie jest po prostu nieakceptowalne - dodaje Gronek, który nie chce wskazywać winnych. O całej sytuacji musi najpierw porozmawiać z Januszem Jasińskim (właściciel) i Michałem Szpakiem (generalny menedżer).
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob znów z nagrodą za wyścig sezonu: "Sam się dziwię, jak ja to robię"
Dla Stelmetu BC mecz w Kutnie miał być testem formy przed arcyważnym spotkaniem w Lidze Mistrzów z Banco di Sardegna Sassari.
- Pod względem taktycznym byliśmy świetnie przygotowani do meczu, ale nie wzięliśmy pod uwagę jednego szczegółu, który występuje w regulaminie - tłumaczy Gronek.
Jego drużyna jest w drodze do Warszawy. W niedzielę odbędzie tam trening, by kolejnego dnia udać się do Włoch.
Brak słów.....i potem się dziwić, że cała koszykarska Polska ma używanie;(