Bardzo dobra gra Tomasza Prostaka i Pawła Bogdanowicza, przełamanie Norberta Kujona, który w końcu wspomógł swój zespół punktowo, a także świetny mecz z ławki 20-letniego Mateusza Moczulskiego - to były główne czynniki zwycięstwa Pogoni w spotkaniu 5. kolejki I ligi z Zetkamą. Zdecydowanie atak to było to, co prudniczanom w środowy wieczór wychodziło znakomicie.
Jak się okazało, kluczowe rzeczy w tym pojedynku odbyły się na samym jego początku. Wystarczyły zaledwie 4 minuty, aby Pogoń prowadziła już 11:2. Co prawda w kilku kolejnych akcjach kłodzczanie znaleźli skuteczność, ale sama końcówka tej części znów należała do gospodarzy, którzy - rękami Adriana Mroczka-Truskowskiego - ustalili wynik pierwszych 10 minut na 32:17.
I tak naprawdę już wtedy jakiekolwiek emocje w tym spotkaniu się zakończyły. Zespół Zetkamy do końca meczu nie zbliżył się do gospodarzy na różnicę choćby zbliżoną do 10 punktów. Wyłączony z gry, podobnie jak w starciu z Sokołem Łańcut, został Aleksander Leńczuk, który jedyne dwa punkty w pierwszej połowie zdobył z linii rzutów wolnych. Co prawda po zmianie stron zdołał dobić do granicy 13 "oczek", ale wówczas było już po zawodach.
Emocje pod koniec meczu pojawiły się dzięki temu, że Pogoń bliska była przekroczenia "setki". Na sześć minut przed końcem gry, prudniczanie mieli już na swoim koncie 84 punkty, jednak wtedy nastąpił pewien zastój w ich grze. Kolejne zdobycze gracze Tomasza Michalaka dorzucili dopiero po upływie około trzech minut. Ostatecznie zabrakło im czterech punktów, aby przekroczyć magiczną, trzycyfrową granicę.
Dla Pogoni była to trzecia wygrana w sezonie. Ważniejsza o tyle, że odniesiona po dwóch porażkach - z GTK Gliwice i GKS-em Tychy. Z kolei Zetkama z kompletem porażek zajmuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli.
meritumkredyt Pogoń Prudnik - Zetkama Doral Nysa Kłodzko 96:70 (32:17, 18:17, 27:19, 19:17)
Pogoń: Prostak 19, Bogdanowicz 17, Kujon 12, Moczulski 12, Nowakowski 9, Mroczek-Truskowski 8, Nowerski 8, Bartkowiak 6, Garwol 3, Krawiec 2, Braszka 0.
Zetkama: Leńczuk 13, Kliniewski 11, Weiss 11, Bluma 9, Muskała 9, Lipiński 9, Kasiński 4, Wojciechowski 4, Sanny 0.[b]
[/b]
ZOBACZ WIDEO Zapłakany, chciał uciekać. Oto początki Cristiano Ronaldo. Wróci jeszcze do domu?