- Walczyliśmy twardo przez całe spotkanie. Myślę, że pokazaliśmy się z całkiem niezłej strony na tle Stelmetu BC, obecnego mistrza Polski. Poniekąd uważam, że zaskoczyliśmy rywala, który nieco nas zlekceważył - mówi Anthony Miles, rozgrywający Polpharmy Starogard Gdański.
Kociewskie Diabły, mimo braku Michaela Hicksa, jak równy z równym walczyły ze Stelmetem BC. O losach meczu zadecydowała tak naprawdę czwarta kwarta, którą goście wygrali 25:14.
- Myślę, że mieliśmy szansę na to, żeby pokusić się o sensację i sięgnąć po ligowe punkty. Szkoda, że się nie udało, ale mamy kolejny materiał do analizy. Czy z Mikem Hicksem bylibyśmy silniejsi? Myślę, że tak, bo to ważna postać w naszej ofensywie - tłumaczy Miles.
Amerykanin zagrał kiepskie zawody. Trafił zaledwie 3 z 11 rzutów z gry, gromadząc na swoim koncie dziewięć punktów. Na parkiecie spędził "tylko" 22 minuty. Miles ma do siebie pretensje. - Powinienem zagrać zdecydowanie lepiej. Stać mnie na więcej. Z BM Slam Stalą na pewno poprawię się - zapowiada.
ZOBACZ WIDEO Słynni sportowcy na zdjęciach z dzieciństwa. Rozpoznasz ich?