Początek sezonu w wykonaniu koszykarzy Anwilu Włocławek jest kiepski. Po trzech meczach włocławianie mają na swoim koncie zaledwie jedno zwycięstwo.
Podopieczni Igora Milicicia ponieśli dwie porażki na wyjeździe - z Polpharmą Starogard Gdański i z MKS-em Dąbrowa Górnicza. Jednak nie tylko porażki są powodem do niepokoju, ale także styl, którego na razie nie ma.
- Nie jesteśmy usatysfakcjonowani z naszego bilansu. Trudno być zresztą zadowolonym po porażkach. Mimo wszystko nie wpadałbym w panikę z tego powodu, że mamy tylko jedno zwycięstwo w trzech meczach. Wiemy, że stać nas na więcej. Pokażemy się z lepszej strony w kolejnych spotkaniach - zapowiada Toney McCray, nowy koszykarz Anwilu Włocławek.
Amerykanin nie ukrywa, że atmosfera w drużynie po porażce w Dąbrowie Górniczej nie była najlepsza. - Byliśmy sfrustrowani faktem, że tak łatwo przegraliśmy z zespołem, który ma podobne ambicje. Trenerzy dobrze nas przygotował, a my nie pokazaliśmy nic ciekawego na boisku. Nie walczyliśmy, nie byliśmy odpowiednio zaangażowani - opowiada.
ZOBACZ WIDEO Cibulkova pokazała siłę charakteru (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Nasz problem? Gramy falami. Musimy być skoncentrowani przez pełne 40 minut. Nie możemy być tak, że dobrze prezentujemy się tylko w jednej kwarcie. To nam zwycięstwa nie da. W PLK takie rzeczy nie przejdą - zauważa McCray.
W sobotę włocławianie sprawdzą formę beniaminka PLK, Miasta Szkła Krosno. Podopieczni Michała Barana mają bilans 3:1 i są pozytywnym zaskoczeniem rozgrywek. - Wiemy, że to solidna ekipa, która ma w swoich szeregach kilku ciekawych zawodników. Jesteśmy podekscytowani, że znów zagramy przed własną publicznością. Chcemy poprawić naszą grę i wygrać - mówi Amerykanin.