Faworyt wciąż w formie. Sokół pewnie pokonał Astorię

Materiały prasowe / Sebastian Maślanka / Na zdjęciu: koszykarze Sokoła Łańcut
Materiały prasowe / Sebastian Maślanka / Na zdjęciu: koszykarze Sokoła Łańcut

Nie ma mocnych na Sokoła. W siedmiu meczach tego sezonu koszykarze Dariusza Kaszowskiego odnieśli komplet zwycięstw. Tym razem szans nie miała Astoria Bydgoszcz, która przegrała 69:84.

Podobnie jak w przypadku poprzednich pojedynków Sokoła i tym razem łatwo było wytypować faworyta spotkania. Na Podkarpacie przyjechała bowiem Astoria, która w tym sezonie wygrała zaledwie raz. Dodając do tego fakt, że bydgoszczanie nie zwyciężyli na wyjeździe, ich wygrana zostałaby uznana na naprawdę dużą niespodziankę.

W premierowej odsłonie goście rozpoczęli z dużą energią i przez kilka minut trzymali się blisko łańcucian. Tradycyjnie już z biegiem meczu Sokół łapał swój rytm i za sprawą świetnie dysponowanego Marcina Sroki wyszedł na prowadzenie 14:8. 35-letni skrzydłowy tylko w tej części rywalizacji zdobył aż 13 oczek i był liderem swojej drużyny.

Gdy wydawało się, że gospodarze są na dobrej drodze, by już do przerwy rozstrzygnąć losy spotkania w ich grze coś się zacięło. Po akcji Bartosza Czerwonki koszykarze z Łańcuta mieli już na koncie 14 oczek więcej od przeciwnika. Końcowe fragmenty pierwszej połowy to jednak udana pogoń bydgoszczan. Po niemrawym początku swoje punkty dorzucił Mateusz Bierwagen i ku zdziwieniu kibiców goście przegrywali tylko 38:43.

Decydująca dla losów meczu była trzecia kwarta. Gospodarze podkręcili tempo gry, wzmocnili defensywę i tym razem nie roztrwonili zbudowanej wcześniej zaliczki. Do świetnie dysponowanego Sroki dołączył Jerzy Koszuta, który był w tym fragmencie bardzo skuteczny. W ostatnich 10 minutach Astoria próbowała zbliżyć się do rywala na mniej niż 10 punktów, ale Sokół kontrolował wydarzenia na parkiecie. Najwyższe prowadzenie lider zaplecza ekstraklasy osiągnął na dwie minuty przed końcem - 82:62. Ostatecznie Sokół bez problemów wygrał 84:69 i może skupić się na pojedynku z warszawską Legią.

ZOBACZ WIDEO Żelazny: Decyzja o wyborze Bońka będzie zaskarżona (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Koszykarzy z Bydgoszczy można pochwalić za ambitną walkę, ale nie da się wygrywać popełniając aż 21 strat. Co ciekawe, to właśnie goście byli skuteczniejsi w rzutach z gry. Sokół zanotował więcej asyst (16:9), ale fatalnie zaprezentował się na linii rzutów wolnych, trafiając zaledwie 50 procent prób (12/24).

W zespole gospodarzy tylko jeden zawodnik zdobył więcej niż 10 punktów. Był nim Marcin Sroka, który zgromadził aż 24 oczka. W szeregach pokonanych na wyróżnienie zasłużył Mikołaj Motel, zdobywca 13 punktów.

Max Elektro Sokół ŁańcutAstoria Bydgoszcz 84:69 (22:16, 21:22, 23:16, 18:15)
Sokół:

Sroka 24, Koszuta 9, Szymański 9, Czujkowski 8, Klima 8, Zywert 8, Czerwonka 7, Balawender 6, Krajniewski 2, Kulikowski 0.

Astoria:
Motel 13, Laydych 10, Bierwagen 8, Fatz 8, Krefft 7, Czyżnielewski 6, Szyttenholm 5, Barszczyk 4, Dąbek 4, Gospodarek 4.

Komentarze (1)
avatar
Remik Banaszkiewicz
1.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo dla Asty za walkę bo bałem się że porażka będzię wyższa jeśli w sobotę będzie mniej strat to jest szansa na wygranie z pogonią bo Astoria u siebie a na wyjeździe to dwa różne zespoły.