Devante Wallace: W tym meczu w ogóle nie powinienem grać

Devante Wallace w niedzielnym meczu z Asseco Gdynia (67:73) na parkiecie spędził zaledwie 11 minut. - Uważam, że mój pobyt na boisku nie był najlepszym pomysłem. Nic nie dałem drużynie z powodu kontuzji - mówi Amerykanin.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty
W niedzielnym meczu Grzegorz Grochowski i Devante Wallace nie byli znaczącymi postaciami w ekipie Polfarmex Kutno (obaj spędzili zaledwie po 11 minut). Jarosław Krysiewicz na konferencji prasowej przyznał, że ich minuty były ograniczone z powodu urazów. Nam udało się porozmawiać po meczu z amerykańskim rzucającym, który nie był zadowolony z faktu, że pojawił się na parkiecie.

- Uważam, że mój pobyt na boisku nie był najlepszym pomysłem. W ogóle nie powinienem pojawić się na parkiecie. Raz, że stan mojego zdrowia na to nie pozwalał, a dwa, że i tak nie pomogłem drużynie, co było zresztą widać. Myślę, że odpoczynek w tym meczu byłby najlepszym wyjściem - podkreśla Wallace.

Amerykanin w piątek nabawił się urazu stawu skokowego, który nie umożliwił mu występ na 100 procent w niedzielnym spotkaniu z Asseco Gdynia. Zawodnik wyszedł w pierwszej piątce - zdołał oddać dwa rzuty z gry. Żaden z nich nie znalazł drogi do kosza.

- Myślę, że do środy z moim zdrowiem wszystko będzie już w porządku. Zamierzam w kolejnym spotkaniu zagrać na 100 procent swoich możliwości. Chcę w końcu poczuć smak zwycięstwa - zaznacza Wallace.

Polfarmex przegrał z Asseco 67:73. Kutnianie tym samym ponieśli drugą porażkę w sezonie 2016/2017.

ZOBACZ WIDEO "1 na 1 - walka na style". Działo się na planie!
Czy zakontraktowanie Devante Wallace było dobrym pomysłem władz Polfarmexu Kutno?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×