Asseco Gdynia w kiepskim stylu rozpoczęło sezon 2016/2017 w PLK. Gdynianie przegrali dwa spotkania: z MKS-em Dąbrowa Górnicza i Miastem Szkła Krosno. O ile porażka na inaugurację była do przewidzenia, to raczej mało kto zakładał przegraną z beniaminkiem TBL. Po wpadce z ekipą z Krosna koszykarscy eksperci mówili jednym głosem: Asseco spadnie do I ligi.
W kilku branżowych portalach pojawił się artykuły na temat słabości gdyńskiej drużyny. To okazało się... motywacją dla Krzysztofa Szubargi i jego kolegów. Polski rozgrywający nie ukrywa faktu, że jest na bieżąco z informacjami, które pojawiają się w prasie. Te nieprzychylne jego ekipie napędziły go do jeszcze lepszej gry.
- Uwielbiam takie artykuły. One mnie strasznie napędzają, kolegów także. W Słupsku pokazaliśmy, że jesteśmy charakterną drużyną. Więcej takich informacji poproszę - śmieje się Szubarga.
Efekty "dodatkowej motywacji" były widoczne w starciu z Energą Czarnymi Słupsk (81:71). W ostatnią niedzielę podopieczni Przemysława Frasunkiewicza pokonali innego kandydata do gry w play-offach, Polfarmex Kutno (73:67).
ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Nemanja Nikolić: Jeden z najbardziej szalonych meczów!
- Po Krośnie nastroje nie były najlepsze, wszyscy byli w dołku, ale fakt, że się podnieśliśmy jest dla nas budujący. Ta wygrana jest dla nas bardzo ważna. Widać, że praca na treningach idzie w dobrym kierunku - przyznaje rozgrywający Asseco, który podkreśla, że drużyna w pełni zrealizowała przedmeczowe założenia. Te polegały na... zmęczeniu Michaela Frasera.
- Tempo było odpowiednie w tym spotkaniu. Chcieliśmy zmęczyć ich wysokiego zawodnika, Michaela Frasera. Myślę, że to udało nam się zrobić. Amerykanin w końcówce meczu nie był już tak agresywny po obu stronach parkietu - ocenia zawodnik Asseco Gdynia.
Doświadczony rozgrywający uzyskał w niedzielnym meczu 21 punktów, siedem asyst, sześć zbiórek i trzy przechwyty. Co ważne, Szubarga nie miał żadnej straty mimo że na parkiecie spędził aż 37 minut. Zawodnik trafił do najlepszej piątki 4. kolejki. Mimo wszystko koszykarz spokojnie podchodzi do swoich osiągnięć. - Rozkręcam się, ale wciąż jest jeszcze za dużo błędów w mojej grze. Muszę nad tym pracować - zauważa.