Damian Pieloch: Możemy sporo namieszać w I lidze

Koszykarze GTK Gliwice w poprzedniej kolejce pokonali GKS Tychy (62:59). Bohaterem gospodarzy okazał się wówczas Damian Pieloch, który trafił rzut równo z końcową syreną spotkania.

W końcówce spotkania Damian Pieloch znakomicie wywiązał się ze swoich obowiązków. W ostatnich sekundach czwartej kwarty, przy stanie 59:59 piłka trafiła właśnie do 27-letniego skrzydłowego, który z zimną krwią zdobył bezcenne trzy punkty.

- Moim zadaniem najczęściej jest rzucanie. Akcja tak się potoczyła, że piłka trafiła w moje ręce i zrobiłem to, co do mnie należało. Bohater to za duże słowo. Na pewno czuję, że dołożyłem cegiełkę do końcowego sukcesu - przyznaje Pieloch.

Co oprócz fantastycznego rzutu skrzydłowego było kluczem do zwycięstwa nad GKS-em Tychy? - Kluczem była oczywiście agresywna obrona i wywiązywanie się z założeń przedmeczowych. Częściowo zostały one zrealizowane, ponieważ wygraliśmy, aczkolwiek nie obyło się bez błędów - analizuje 27-latek.

Damian Pieloch jest jednym z wielu nowych zawodników GTK Gliwice. Jak były gracz Spójni Stargard czuje się na Śląsku? - Czuję się tutaj świetnie. Atmosfera jest znakomita, cieszę się, że gram w GTK. Odpowiada mi system preferowany przez trenera, nic tylko grać i wygrywać - analizuje.

Poprzedni sezon był dla zespołu ze Śląska kompletnie nieudany. Tylko dzika karta sprawiła, że GTK Gliwice ponownie znajduje się w stawce I-ligowców. O co w tym sezonie może powalczyć ekipa trenera Pawła Turkiewicza?

- Myślę, że jesteśmy niewygodnym zespołem i możemy sporo namieszać. Jest to dopiero początek sezonu, nasza gra nie jest jeszcze idealna, ale i tak na razie wypadamy pozytywnie. Jest wiele rzeczy, które cały czas szlifujemy. Do play off jeszcze daleka droga, ale myślę, że tam jesteśmy w stanie pokazać cały potencjał i głęboko wierzę, że tak będzie - kończy Pieloch.

ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Michał Pazdan, koszmar Cristiano Ronaldo powrócił

Komentarze (0)