Za ekipą Kociewskich Diabłów już cztery spotkania. Podopieczni Mindaugasa Budzinauskasa mimo trudnego terminarza mogą być zadowoleni ze swoich dotychczasowych wyników, gdyż mają na swoim koncie 2 zwycięstwa oraz 2 porażki. Tak naprawdę bilans starogardzian mógłby być jeszcze lepszy, gdyż do pokonania Stelmetu Zielona Góra zabrakło im bardzo niewiele. Początek rozgrywek pokazał, że coraz ważniejszym zawodnikiem biało-niebieskich staje się Martynas Sajus. Litewski środkowy z meczu na mecz prezentuje się zdecydowanie lepiej, a przed tygodniem w Ostrowie Wielkopolskim zapisał na swoim koncie pierwsze double-double w PLK.
- Oczywiście zawsze może być lepiej, ale myślę, że dobrze rozpoczęliśmy sezon - mówi Martynas Sajus. - Najważniejsze jest to, że w każdym meczu walczymy o zwycięstwo. Przed wyjazdem do Polski pytałem kilku znajomych, który grali w lidze o poziom rozgrywek, mówili mi, że jest podobny jak na Litwie. Nie jestem więc w ogóle niczym zaskoczony po tych pierwszych meczach - dodaje 20-latek.
W sobotni wieczór przed ekipą Polpharmy następny bardzo trudny sprawdzian, gdyż w hali im. Andrzeja Grubby podejmie ona Rose Radom. Można mówić o lekkim kryzysie drużyny Wojciecha Kamińskiego, ale w dalszym ciągu to wicemistrz Polski będzie niewątpliwie faworytem tego starcia. Kogo najbardziej w szeregach przyjezdnych obawiają się gospodarze?
- Wszyscy w Rosie są bardzo niebezpieczni. Sokołowski, Bell, Jackson - To liderzy tego zespołu i trener powiedział, że musimy się skupić na każdym z nich - wymienia Sajus. - Musimy zagrać przede wszystkim bardzo agresywnie i nie dać im zdobywać łatwych punktów - podkreśla.
ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Gareth Bale: Dostaliśmy kopa. Zostaliśmy ukarani
Przed 20-letnim Litwinem starcie szczególne. Fani Kociewskich Diabłów wierzą, że Martynas Sajus poradzi sobie z Darnellem Jacksonem. Jak do tego pojedynku podchodzi sam zawodnik?
- Widziałem jego grę - opowiada nam środkowy Polpharmy. - Będzie dla mnie wyzwaniem to, aby go powstrzymać - przyznaje.