Nie jest tajemnicą, że Legia Warszawa ma duży problem pod koszem. Ekipa ze stolicy latem nie zdołała znaleźć następcy dla Cezarego Trybańskiego, który po dwóch latach pożegnał się z Warszawą. Wcześniej w kręgu zainteresowań wicemistrza I ligi był między innymi Seid Hajrić, którego wymagania finansowe okazały się zbyt duże.
Już początek sezonu pokazał, że bez poważnych wzmocnień podopieczni Piotra Bakuna nie mają co liczyć na awans do PLK. Po ośmiu kolejkach legioniści mają już na koncie trzy porażki, w tym dwie z drużynami, które mają się bić o czołowe lokaty w lidze: Max Elektro Sokołem Łańcut oraz Spójnią Stargard.
Wszystko wskazuje na to, że Legia sięgnie po Mateusza Jarmakowicza, który ma być receptą na problemy zespołu. 28-letni zawodnik w swojej karierze występował między innymi w Rosie Radom, Polskim Cukrze Toruń, Polpharmie Starogard Gdański czy Śląsku Wrocław.
Od tego sezonu reprezentuje barwy Energi Czarnych Słupsk, w której nie może jednak liczyć na regularne występy. Od początku sezonu zagrał w czterech spotkaniach, spędzając na parkiecie niespełna 22 minuty. Co ciekawe, w obecnych rozgrywkach nie zdobył jeszcze żadnego punktu.
Czy Jarmakowicz będzie zbawieniem Legii? Jego największym atutem jest wzrost, gdyż środkowy mierzy aż 208 cm. Swoim stylem gry przypomina trochę Tomasza Andrzejewskiego, który od początku sezonu trzyma równą formę.
ZOBACZ WIDEO Jacek Magiera: nie boję się o motywację moich zawodników (źródło TVP)
{"id":"","title":""}