Łukasz Diduszko indywidualnie lepszy od brata "Super, że zatrzymaliśmy go na 5 punktach"
Polpharma Starogard Gdański w ostatnim ligowym meczu uznała wyższość Polskiego Cukru Toruń, przegrywając z liderem PLK 68:76. Swoją satysfakcję z tego spotkania może czuć jednak Łukasz Diduszko, który zagrał lepsze zawody od swojego od brata.
Mimo porażki swojej drużyny, statystycznie lepiej wypadł starszy z braci. Łukasz Diduszko zapisał na swoim koncie 7 punktów i 8 zbiórek, dobrze prezentując się również w obronie. Bartosz miał 5 punktów, trafiając zaledwie jeden rzut z gry. Był to najsłabszy występ skrzydłowego Polskiego Cukru Toruń w obecnych rozgrywkach.
- Super, że zatrzymaliśmy go na 5 punktach. Według mnie jest on jednym z głównych zawodników Torunia. Świadczy o tym to, że został wybranym graczem października w PLK. To akurat było dobrze wykonane zadanie - cieszył się z zatrzymania brata skrzydłowy Polpharmy.
Do przerwania serii Twardych Pierników zabrakło Kociewskim Diabłom bardzo niewiele. Jeszcze na kilka minut przed zakończeniem gry, przyjezdni dotrzymywali kroku wyżej notowanemu rywalowi. Ostatecznie większym spokojem i opanowaniem wykazali się gospodarze, którzy odnieśli swoje szóste zwycięstwo.
- Czuliśmy już, że możemy ten mecz wygrać - przyznawał Łukasz Diduszko. - Potem były jednak niepotrzebne podania, straty, złe rzuty i kiepska obrona. To spowodowało, że przegraliśmy. My nie przyjechaliśmy do Torunia walczyć, tylko wygrać. Nie czujemy się gorszym zespołem od Polskiego Cukru Toruń, ani od każdej innej drużyny w PLK. Wydaje mi się, że jak utrzymamy taką agresywność, to będziemy groźni dla każdego - podsumował.
ZOBACZ WIDEO Szlachetna Paczka: mistrzyni olimpijska motywuje do działania (źródło: TVP SA)