Mikołaj Grod: Wytrzymaliśmy presję do ostatnich sekund

Wygrana Noteci Inowrocław w Łańcucie jest jak na razie chyba największą niespodzianką w rozgrywkach I ligi koszykarzy. Do wygranej 82:77 w ogromnym stopniu przyczynił się podkoszowy Mikołaj Grod, autor 30 punktów i 11 zbiórek.

WP SportoweFakty: Wydawało się, że jeśli Sokół już przegra, to stanie się to tydzień później, kiedy do Łańcuta przyjedzie Spójnia. Ale jednak wcześniej dokonała tego Noteć. Czujecie dumę?

Mikołaj Grod: Oczywiście, że czujemy dumę, tym bardziej, że to była nasza pierwsza wygrana na wyjeździe i to jeszcze z drużyną, która do tej pory nie przegrała ani razu. Można powiedzieć, że mało kto stawiał na nasze zwycięstwo w Łańcucie, lecz my wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie powalczyć z drużyną Sokoła.

Zgodzi się pan, że ten mecz wygraliście przede wszystkim w głowach? W trzeciej kwarcie Sokół zbliżył się na punkt, w czwartej podobnie - od stanu 69:76, doprowadził do 75:76. Wy jednak nie pękliście i końcówka należała do was.

- Można powiedzieć, że wyciągnęliśmy wnioski po pechowej porażce w Stargardzie i nie popełniliśmy w końcówce już tylu błędów, co w meczu ze Spójnią. Wytrzymaliśmy presję do ostatnich sekund i to my mogliśmy cieszyć się ze zwycięstwa.

30 punktów i 11 zbiórek to wynik rewelacyjny jak na indywidualne osiągnięcie w meczu wyjazdowym - w dodatku na parkiecie lidera. Wygrana drużyny to rzecz oczywista, ale swoje statystyki także na pewno cieszą?

- Najważniejsze dla mnie są zwycięstwa Noteci. Oczywiście, że jest to powód do zadowolenia, ale przede wszystkim cieszę się, że mogłem pomóc drużynie w odniesieniu tego ważnego zwycięstwa.

W obecnym sezonie prezentujecie się bardzo dobrze. Macie taki sam bilans, jak jeszcze 4 zespoły, a dwie porażki były dość pechowe. Co jest waszą największą siłą?

- Tak, to prawda, gdyby nie te dwie przegrane, moglibyśmy być jeszcze wyżej w tabeli, lecz nie oglądamy się już za siebie, bo jeszcze sporo grania przed nami. Uważam, że największą naszą siłą jest drużyna. Mamy naprawdę dobry zespół, jest dobra atmosfera. Większość graczy zna się już bardzo długo, co ma na pewno wpływ na naszą grę, ale przede wszystkim ciężko pracujemy i wierzymy w to, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym.

ZOBACZ WIDEO Kapustka: Drzemie we mnie ogromny głód pilki (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Co z kolei w waszej grze wymaga jeszcze poprawy?

- Na pewno jest kilka rzeczy, nad którymi musimy systematycznie pracować. Najważniejsze, że potrafimy wyciągać wnioski z naszych błędów i eliminować je w kolejnych meczach.

Po roku przerwy Mikołaj Grod wrócił do Inowrocławia. Zgodzi się pan ze stwierdzeniem, że to przetarcie i poznanie I ligi w barwach Astorii wyszło na dobre, bo teraz może pan dać Noteci jeszcze więcej?

- Oczywiście, że tak. Sezon w Astorii wiele mnie nauczył i pokazał, jak ta liga wygląda. Na pewno był to dobry rok. Osobiście także uważam, że praca z trenerem Konradem Kaźmierczykiem dała mi wiele dobrego i mogę to wykorzystywać w obecnym sezonie.

W kolejnym meczu podejmiecie silną Pogoń Prudnik, która ostatnio zwyciężyła Legię. To starcie zapowiada się w sumie jako hit 10. kolejki. Co zatem musicie uczynić, aby ten hit wygrać?

- Na pewno zapowiada się ciężki mecz. Drużyna Pogoni to doświadczona i silna ekipa. Co musimy zrobić, aby wygrać to starcie? Myślę, że musimy być skoncentrowani od początku, postawić twarde warunki i dać z siebie wszystko, aby móc nadal zachować status niepokonanych na swoim parkiecie.

[b]Rozmawiał Dawid Siemieniecki

[/b]

Komentarze (0)