Sporo dzieje się w Ostrowie Wielkopolskim na początku nowego sezonu. Działacze BM Slam Stali nie próżnują. Dokonują kolejnych zmian w zespole. Szukają optymalnego ustawienie. Wydaje się, że w końcu je znaleźli.
- W szaleństwie jest metoda. Zaczęliśmy działać, nie mogliśmy dłużej czekać z założonymi rękoma, bo widać było, że drużyna nie funkcjonowała i potrzebowała zmian - mówi Paweł Matuszewski, prezes BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski.
Po trzech kolejkach rozstano się z trenerem Zoranem Sretenoviciem, zatrudniając w jego miejsce Emila Rajkovicia. Pożegnano się także z Marvinem Jeffersonem, który kompletnie nie spełnił oczekiwań. W jego miejsce pozyskano Roberta Tomaszka. Przed spotkaniem z MKS-em Dąbrowa Górnicza do składu dołączono także Shawna Kinga i Marca Cartera.
- Dwa ostatnie tygodnie były intensywne. Naprawdę sporo czasu poświęciliśmy na oglądanie zawodników. Do tego doszły kwestie finansowe. Warto zaznaczyć, że wszystkie ruchy, które przeprowadziliśmy są w ramach budżetu - podkreśla Matuszewski.
ZOBACZ WIDEO Druzgocąca ocena Bartosza Kapustki. "Dramatyczna dyspozycja"
Korekty przyniosły efekt. "Stalówka" w końcu zaskoczyła. Takim pozytywnym sygnałem jest zwycięstwo po dobrej grze z MKS-em Dąbrowa Górnicza (70:60), jednym z kandydatów do gry w play-offach.
- Wszyscy czekali na to pierwsze zwycięstwo w Ostrowie Wielkopolskim. Mam na myśli działaczy, sponsorów, ale przede wszystkim kibiców. Jesteśmy bardzo zadowoleni z faktu, że drużyna wygrała z silnym rywalem w dobrym stylu. Widać, że zespół w końcu zafunkcjonował. Wszyscy zawodnicy idealnie wywiązali się ze swoich ról, każdy dołożył swoją cegiełkę - zauważa prezes BM Slam Stali.
panie prezesie takie rzeczy niech pan op Czytaj całość