BCL: Stelmet BC miał noż na gardle. "To było bardzo ważne spotkanie"

Stelmet BC Zielona Góra we wtorek odniósł drugie zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Tym razem podopieczni Artura Gronka pokonali we własnej hali Szolnoki Olaj 83:63.

Zielonogórzanie podeszli do starcia z węgierską ekipą z jasnym celem: musieli oni pokonać Szolnoki Olaj, aby przedłużyć swoje szanse na awans do kolejnej fazy Basketball Champions League. - Podchodząc do tego meczu mieliśmy nóż na gardle. To było dla nas bardzo ważne spotkanie i chcieliśmy je wygrać, wykorzystać swoje boisko i szansę, by pokonać ten zespół. Węgrzy wygrali z Sassari, więc to nie jest drużyna znikąd. Było widać, że przeciwko nam mieli momenty, w których nieźle grali. Tego się obawialiśmy, ale podeszliśmy do pojedynku w 100 procentach skupieni i skoncentrowani. Wygraliśmy różnicą 20 punktów, więc będziemy mieli małą przewagę, jadąc na rewanż na trudny teren - przyznał Adam Hrycaniuk.

Mistrzowie Polski przegrali pierwszą kwartę 20:21, lecz w kolejnych odsłonach Stelmet BC Zielona Góra wyglądał już zdecydowanie lepiej niż Szolnoki Olaj. - Obie drużyny miały takie pojedynki strzeleckie. Zarówno my, jak i rywale, zdobywaliśmy sporo punktów. Adoptowaliśmy się do tego meczu, po pierwszej kwarcie, gdy padło za wiele punktów, chcieliśmy spisywać się mocniej w obronie. Bardziej musimy skupiać się nad tym, by ekipa przyjezdna miała problem ze zdobywaniem punktów. Było małe rozpoznanie, ale później graliśmy mądrze: dobrze w obronie i długo w ataku. To przyniosło skutek - skomentował reprezentacyjny środkowy.

Podopieczni Artura Gronka wykorzystali braki kadrowe u Węgrów. Szczególnie chodziło o problem z podkoszowymi Szolnoki Olaj. - No tak, formacja podkoszowa u rywala była trochę słabsza, aczkolwiek sporo rotowali z narożników boiska i pod koszem sporo pomagali. Wiedzieli, że mają pewne braki, jeśli chodzi o warunki fizyczne, wzrost. Tym sposobem otwierały się nam skrzydła do rzutów, a moi koledzy niemal nieomylnie rzucali za trzy punkty. Fajnie, że to się udało tak rozciągnąć - zakończył "Bestia".

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa

Źródło artykułu: