Marcel Wilczek: Wykorzystaliśmy absencje w rezerwach Rosy

W środowy wieczór Legia Warszawa odniosła bardzo przekonujące zwycięstwo nad ACK UTH Rosą Radom (101:62). - Od tego meczu oddzielamy grubą kreską ostatni, słabszy okres w naszym wykonaniu - mówi Marcel Wilczek.

W środowy wieczór Legia dała ACK UTH Rosie prawdziwą lekcję basketu, wygrywając przed własną publicznością aż 101:62 w dziesiątej kolejce pierwszej ligi. Na usprawiedliwienie gości można podkreślić, że wystąpili bez Macieja Bojanowskiego i Filipa Zegzuły, zawodników posiadających podwójne licencje, którzy pojechali z pierwszą drużyną Rosy na mecz Basketball Champions League do Varese.

- Wykorzystaliśmy te absencje - nie ukrywał Marcel Wilczek po ostatniej syrenie starcia w hali OSiR na Bemowie. - Na początku poszedł fajny impuls, rzuty nam wpadały, a w ostatnich meczach było z tą skutecznością różnie. Jak "siedzi" rzut, to zazwyczaj wygrywamy, i to dużą różnicą punktów - dodał.

Po początkowych dwudziestu minutach warszawski zespół prowadził 65:27. Trzecią kwartę przyjezdni wygrali 20:14. - W drugiej połowie trochę spadła koncentracja i gra nie była tak ładna i składna jak wcześniej, ale skończyło się prawie czterdziestoma. Dwa punkty zostały w Warszawie i z tego trzeba się cieszyć - podkreślił.

Liderem Legionistów był Grzegorz Kukiełka, zdobywca 27 "oczek". - "Kuki" zagrał fajne zawody, rzuty mu wpadały i "pociągnął" zespół. Wykorzystaliśmy jego dobrą dyspozycję - zaznaczył Wilczek, który uzbierał z kolei siedem punktów. Ponadto miał cztery asysty i trzy zbiórki.

ZOBACZ WIDEO Polscy 19-latkowie robią furorę. Złote pokolenie? (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Coraz lepiej w nowej drużynie spisuje się Mateusz Jarmakowicz. W środę zapisał na swoim koncie 10 "oczek" i cztery zbiórki. - "Jarmak" podobnie. To dopiero jego drugi mecz, więc powoli wchodzi do drużyny. Wiadomo, że nie zna jeszcze wszystkich zagrywek, ale fajnie punktuje, szuka kolegów, nie gra typowo pod siebie. Gdy ktoś jest na lepszej pozycji, to oddaje piłkę. Mam nadzieję, że będzie czuł się w drużynie coraz lepiej - chwalił kolegę podkoszowy, który w sezonie 2012/2013 występował w Rosie, w jej debiucie w PLK.

Legia odniosła więc przekonujący triumf. - Ostatni okres mieliśmy trochę słabszy. Chcemy odciąć go grubą kreską i od tego meczu zaczęliśmy, mam nadzieję, lepszy czas. Musimy powtarzać taką grę w kolejnych spotkaniach - zakończył Wilczek.

Komentarze (0)